Przed Turniejem Czterech Skoczni niewiele zapowiadało, że biało-czerwoni zdominują to wydarzenie. Już po pierwszym konkursie w Oberstdorfie mieliśmy duże powody do zadowolenia. W doskonałej formie był Stefan Hula, Dawid Kubacki, a Kamil Stoch zdeklasował wszystkich. Powtórkę mieliśmy parę dni później w Garmisch-Partenkirchen.
Bezkonkurencyjny ponownie okazał się Stoch. Mimo tego, że tuż przed jego drugim skokiem wiatr znów o sobie przypomniał, Polak nie pozostawił wątpliwości, kto w tym roku rozdaje karty. Skoczek z Zębu w roli faworyta TCS stawiany jest już również przez Niemców. - Trzeba przyznać, że tę różnicę trudno będzie odrobić, choć postaramy się zaatakować i wywrzeć presję na Stochu - powiedział trener Werner Schuster.
Schusterowi wtóruje Richard Freitag, który jest najgroźniejszym rywalem Polaka. - Jak będzie skakał tak, jak w Ga-Pa, to trudno będzie go pokonać. Nie mogę popełnić choćby najmniejszego błędu - zapowiadział skoczek. Również niemieckie media przyznają, że Kamil Stoch może być nie do pokonania, a Sport1.de spekuluje, że rekord Svena Hannawalda, który w sezonie 2001/2002 wygrał wszystkie konkursy TCS, może zostać wyrównany.
Zobacz również: Były trener Kamila Stocha: Pokonał stres dzięki WÓDCE [GALERIA]