Organizatorzy muszą zmagać się z niesprzyjającymi warunkami od chwili gdy skoczkowie pojawili się w Innsburcku. Wiatr dał się we znaki również podczas kwalifikacji, które niemal w połowie musiały zostać przerwane na kilkanaście minut. W "pierwszej części" udanym skokiem popisał się debiutant w pucharze świata - Tomasz Pilch. Młody zawodnik skoczył 119,5 metra, co ostatecznie dało mu kwalifikacje do konkursu.
Większych problemów z awansem do zawodów nie miał również Jakub Wolny, który wylądował na 122 metrze. Po skoku Clemensa Aignera skoki zostały przerwane ze względu na pogarszające się warunki. Po wznowieniu kwalifikacji swoje skoki oddali pozostali Polacy. Metr dalej niż Wolny skoczył Maciej Kot. Swoją dobrą formę potwierdził również Stefan Hula, który doleciał do 129 metra.
Dużo mniejsze powody do radości miał Piotr Żyła, który okazał się najgorszym z biało-czerwonych. "Wiewiór" osiągnął 118 metrów, ale o kwalifikacje do konkursu mógł być spokojny. Pokaz siły dali dwaj ostatni Polacy. Dawid Kubacki skoczył 129,5 metra, a lider Turnieju Czterech Skoczni - Kamil Stoch - z obniżonego rozbiegu osiągnął 127,5 metra. Lepszy od Polaka był jedynie Junshiro Kobayashi.
Polskie pary KO konkursu w Innsbrucku:
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 3 stycznia 2018
Stoch - Schiffner
Kubacki - Maeaettae
Hula - Altenburger
Kot - Kasai
Wolny - P. Prevc
Pilch - Leyhe
Żyła - Geiger#Innsbruck #skijumpingfamily #skoki #TCS #vierschanzentournee
Zobacz również: Adam Małysz: Tylko Kamil Stoch może zrobić to co Sven Hannawald na TCS!