Nowa era w skokach narciarskich?
Skoki narciarskie to jedna z ulubionych dyscyplin polskich kibiców, więc tym bardziej bolesne jest to, co dzieje się w obecnym sezonie z polskimi skoczkami. Nasi najwięksi mistrzowie – Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła – skaczą zdecydowanie poniżej oczekiwań, a ich młodsi koledzy póki co nie potrafią ich zastąpić w czołówce Pucharu Świata. Co prawda w ostatnim czasie świetnie spisywał się Aleksander Zniszczoł, ale też nie jest tak, że skakał on dobrze od początku sezonu. Ale polscy kibice to wciąż wielka siła w świecie skoków i są osoby, które chciałyby wykorzystać to do stworzenia zawodów, jakich jeszcze nie widziano.
Polacy chcą stworzyć niepowtarzalne zawody
Od pewnego czasu trwają prace nad tym, by na skoczniach montować specjalne zadaszenie nad najazdem, aby warunki atmosferyczne nie miały wpływu na ten element próby skoczków. Ale Prezes Pracowni Reżyserii Architektury ARCHIGEUM, która pracuje nad wspomnianym rozwiązaniem, chciałby iść zdecydowanie dalej. Przemysław Gawęda uważa bowiem, że w przyszłości skoki mogą odbywać się na Stadionie Narodowym w Warszawie i w rozmowie z WP SportoweFakty przekonuje, że nie jest to zadanie tak karkołomne, jak mogłoby się wydawać. – Możliwość zorganizowania skoków na Stadionie Narodowym czy ogólnie na tak dużym obiekcie w Polsce daje ogromne korzyści wizerunkowe. To takie nowe otwarcie dla tej dyscypliny i pokazanie, że można to robić na terenach płaskich w naszym kraju. Jestem pewien, że wszystkie bilety zostałyby wyprzedane. Polacy kochają skoki i udowodnili, że są w stanie przybyć tłumnie na konkursy. Możemy zrobić z tego sportowe show, jakiego świat nie widział – mówi Gawęda.
Piękna wizja, która w tej chwili jest... nieopłacalna
Gawęda zwraca uwagę na to, że na Stadionie Narodowym oprócz wydarzeń piłkarskich rozgrywano już także mecze siatkówki czy organizowano zawody windsurfingowe. – Federacja światowa mogłaby zagwarantować kilkuletnie otwarcie Pucharu Świata na stadionie. W mojej opinii to byłaby piękna sprawa. Warto być pierwszym. Dla przykładu na PGE Narodowym była już siatkówka, był windsurfing, a więc czas na skoki – przekonuje.
Warto jednak zauważyć, że pomysł ten już wcześniej pojawiał się w głowach najważniejszych osób w polskich skokach. – Finanse to był główny powód, dlaczego nie zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie zawodów na Stadionie Narodowym. Koszt takiego przedsięwzięcia wyliczyliśmy na 23 miliony złotych, podczas gdy potencjalne przychody na zaledwie 18 milionów. A w razie jakiegoś niepowodzenia finansowego, to Polski Związek Narciarski zostałby z tym problemem sam – mówił w 2023 roku Apoloniusz Tajner, były prezes PZN, w programie "Sport.pl LIVE". Wiele wskazuje jednak na to, że sama koncepcja nie została całkiem pogrzebana.