Afera wybuchła kilka tygodni temu, gdy norweskie media ujawniły, w drużynie biegów narciarskich proponowano zwiększające wydolność leki na astmę nawet zdrowym zawodnikom. Potwierdziły zatem słowa Justyny Kowalczyk, która od dawna podejrzewała Norwegów o takie praktyki.
- Ludzie mówią o czymś, o czym nie mają pojęcia. Stwarzane jest wrażenie, że robimy coś złego – broni się Johaug i przyznaje, że... sama brała leki na astmę, mimo że nigdy nie cierpiała na tę chorobę!
- Przyjmowałam je, gdy miałam problemy z górnymi drogami oddechowymi – powiedziała wprost podczas spotkania z norweskimi dziennikarzami na obozie przygotowawczym w Livigno. Johaug stoi na stanowisku, że nie daje jej to żadnej przewagi nad rywalkami. - Nie mamy nic do ukrycia, te oskarżenia o doping bardzo mnie bolą, czuję się rozczarowana – stwierdziła, odnosząc się do podejrzeń narosłych wobec norweskiej kadry.
Therese Johaug oszustką? Brała leki na astmę choć nie jest chora!
Therese Johaug nie widzi problemu w tym, że w Norwegii leki na astmę przyjmują także zdrowi sportowcy. Najlepsza biegaczka narciarska na świecie, zdobywczyni Pucharu Świata 2015/2016, wyraziła zdziwienie, że media w jej kraju rozpętały wokół tego burzę. - Nie mamy nic do ukrycia, to mnie bardzo boli i czuję się rozczarowana – stwierdziła, odnosząc się do podejrzeń dopingowych narosłych wobec norweskiej kadry.