Thurnbichler szybko zaskarbił sobie sympatię polskich skoczków i kibiców. Już w pierwszym sezonie pracy w Polsce sprawił, że Biało-Czerwoni walczą o najwyższe cele i właściwie nie schodzą z podium. Prawdziwym liderem stał się Dawid Kubacki, którego krok po kroku gonią Kamil Stoch i Piotr Żyła. Zwłaszcza ten pierwszy wrócił na dobre tory po nie najlepszym początku sezonu. Wydaje się, że jest coraz bliżej wskoczenia na podium, ale "Orzeł z Zębu" ma mnóstwo pecha. Jego przygody z warunkami stały się hitem tego sezonu wśród kibiców, ale karta wciąż się nie odwróciła. Nawet w najlepszym występie tego sezonu podczas piątkowego konkursu indywidualnego w Sapporo Stoch nie uniknął wiatru w plecy w finałowym skoku, a jeszcze gorzej było w sobotę.
Thomas Thurnbichler nie wytrzymał. Po pytaniu o Stocha wyszły z niego wszystkie emocje
Po pierwszej serii trzykrotny mistrz olimpijski był siódmy z minimalną stratą do podium, dzięki czemu rozbudził apetyty kibiców. Sobotnie zawody na Okurayamie były jednak dalekie od sprawiedliwych, a wiatr mocno kręcił. I ponownie to Stoch wylosował najgorszy los na wietrznej loterii. W drugiej serii skakał przy najmocniejszym wietrze w plecy, przez co nie zdołał odlecieć. Wylądował już na 121 m i ponownie musiał obejść się smakiem podium, choć ósme miejsce i tak jest dobre. Jednak oczekiwania jego, kibiców, a nawet trenerów są większe, tym bardziej że fatum 35-latka trwa już naprawdę długo.
Najlepiej świadczy o tym reakcja Thurnbichlera po sobotnich zawodach. Dominik Formela z portalu Skijumping.pl zapytał trenera polskich skoczków o występ Stocha, zauważając, że ten znowu miał najgorszy wiatr. - To prawda - rzucił Austriak, ale zdecydowanie więcej zdradziła mowa ciała. 33-latek słysząc słowa dziennikarza uśmiechnął się bezradnie i skinął głową z zamkniętymi oczami. - Nie wiem... W Austrii mówimy, że kiedy dokończysz posiłek, masz szczęście do pogody. Chyba powinien dokończyć swój posiłek - dodał z uśmiechem - Naprawdę, w jakiś sposób nie jest najszczęśliwszym zawodnikiem w tym sezonie, ale mam nadzieję, że to się zmieni. W galerii poniżej poznasz ukochaną Thurnbichlera: