Thomas Thurnbichler objął polskich skoczków po sezonie olimpijskim i w pierwszym roku współpracy świętował sporo sukcesów. Wydawało się, że szybko odnalazł wspólny język z naszymi reprezentantami, jednak obecna zima znacząco pogorszyła nastroje. Od samego początku sezonu Polacy skaczą poniżej oczekiwań i pobili już niechlubny rekord liczby konkursów bez jakiegokolwiek zawodnika w TOP 10 z rzędu w XXI wieku. Małe kroki naprzód wciąż nie mogą przerodzić się w coś więcej, ale najwięcej optymizmu dalej wiąże się z najstarszymi liderami - Piotrem Żyłą, Kamilem Stochem i Dawidem Kubackim. To oni pomimo problemów najlepiej punktują w Pucharze Świata i pokazują największy potencjał. Pierwszy z nich w dniu kwalifikacji w Szczyrku skończył już 37 lat, po czym spytano Thurnbichlera o jego przyszłość. Odpowiedź austriackiego trenera budzi sporą niepewność.
Thomas Thurnbichler o niepewnej przyszłości Piotra Żyły
W dniu 37. urodzin Żyły dziennikarz TVP Sport, Filip Czyszanowski, postanowił spytać Thurnbichlera o przyszłość. Od pewnego czasu sporo mówi się o potencjalnej walce skoczka we freak-fightach, a na radarze skoczków powoli pojawiają się igrzyska olimpijskie w 2026 roku. W ich trakcie Żyła będzie miał już 39 lat, jednak to niekoniecznie musi być przeszkodą, o czym świadczy chociażby aktualna forma niespełna 39-letniego Manuela Fettnera. - Piotra Żyłę zobaczymy na igrzyskach 2026 czy będzie wtedy freak-fighterem? - brzmiało pytanie dziennikarza, a odpowiedź Austriaka mówi wiele.
Serce zabiło nam szybciej po tych słowach o przyszłości Żyły
- Trudno dziś powiedzieć. Na pewno ma potencjał fizyczny, aby wówczas startować w skokach narciarskich - stwierdził Thurnbichler. Jego odpowiedź może tylko podsycić plotki o nowej karierze Żyły, który raczej miałby problemy, aby łączyć walki w MMA z uprawianiem skoków. Najbliższe miesiące będą decydujące, ale strata 37-latka byłaby z pewnością odczuwalna. W końcu to obecnie najlepszy polski skoczek w Pucharze Świata (23. miejsce - 115 pkt).