"Super Express": - Do kogo ma pan żal o niepowodzenia w tym sezonie?
Tomasz Sikora: - Przede wszystkim do siebie. Jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem, żeby popełniać takie błędy. Nie dałem organizmowi wystarczająco dużo odpoczynku, a przemęczone ciało szybko łapie infekcje. Do sztafety w Oberhofie wystartowałem z przeziębieniem, które zlekceważyłem. Skutkiem było zapalenie oskrzeli. Dostałem podwójną dawkę antybiotyków, a w następnym starcie, no i w Ruhpolding, ledwo doczłapałem do mety. Już po pierwszym okrążeniu marzyłem, żeby bieg się skończył.
Patrz też: Biatlon. Tomasz Sikora bez pudła
- Mówi pan o swojej winie. Ale przecież wcześniej zatruł się pan wodą. Nie chciał pan wycelować karabinu w szwedzkich trucicieli?
- Strzelać do nikogo nie chciałem, ale czułem rozgoryczenie. Nikt nam nie powiedział, że nawet przegotowana woda może spowodować zatrucie, a ja taką właśnie zabrałem na pierwszy trening.
- Może tegoroczne niepowodzenia spowodują, że zdecyduje się pan na starty także w przyszłym sezonie?
- Oczywiście, że o tym myślałem. Na wygranie obecnego Pucharu Świata nie mam już szans, ale odkuć chcę się jeszcze tej zimy, w lutym, podczas mistrzostw świata w Chanty-Mansijsku na Uralu. Nie czuję się definitywnie przegrany i mam ogromną chęć, by udowodnić, że stać mnie na dobry wynik.
- No właśnie, przecież ostatni bieg na 20 km skończył pan z czystym kontem na strzelnicy...
- Przed tym sezonem dużo pracowałem nad zachowaniem przy strzelaniu. Ułożyłem sobie w głowie formułkę. Nie zdradzę jaką, jeszcze ktoś mógłby ją wykorzystać. Denerwowało mnie, że w przeszłości często zaprzepaszczałem szanse na dobry wynik właśnie na strzelnicy. Zmieniłem nastawienie, inaczej myślę i to przyniosło efekty.
Sikora zarabia nawet bez wyników
Wprawdzie w tym sezonie Tomasz Sikora spisuje się bardzo przeciętnie, ale wciąż zarabia bardzo dużo. Jego umowy sponsorskie nie ucierpiały na słabszych wynikach i przynoszą Polakowi około 300 tysięcy złotych rocznie.
Dziś startuje w Anterselvie
W tym tygodniu Sikora startuje w PŚ w Anterselvie, gdzie w w 1995 roku zdobył mistrzostwo świata. Dziś Polak pobiegnie w sprincie, w sobotę na 15 km ze startu wspólnego, a w niedzielę w sztafecie.