Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk, o przygotowaniach do nowego sezonu: Wolimy schabowego niż leki na astmę!

2011-10-25 17:40

Był deszcz, mgła, ciężki i zlodzony śnieg, a czasami i huraganowe wiatry. Ale Justyny to nie zniechęciło. Ma odpowiednią wagę ciała i siłę mięśni, żeby nie dać się nawet huraganom - mówi trener Aleksander Wierietielny (62 l.), który właśnie wrócił z Justyną Kowalczyk (28 l.) ze zgrupowania na austriackim lodowcu Dachstein.

"Super Express": - Za niespełna trzy tygodnie początek sezonu. W jakiej formie będzie Justyna?

Aleksander Wierietielny: - Zawodniczka jest dobrze przygotowana, pracowała na całego, a dawki treningowe były podobne do ubiegłorocznych. Jestem dobrej myśli, bo plan udało się zrealizować w całości. Tego planu nie zakłócały nawet drobne dolegliwości.

- Cóż takiego się przydarzyło?

- To były naprawdę drobiazgi, które ledwo zauważaliśmy. Ot, jakieś infekcje, to znów paznokcie schodzące z palców stóp. Tak było w czerwcu w Zakopanem, gdzie z powodu braku trasy dla nartorolek można było tylko biegać i chodzić po górach. No i po półtoragodzinnym zbieganiu z góry paznokcie, narażone na mikrowstrząsy, robiły się sine i odpadały. Ale na drugi dzień Justyna znowu biegała. A teraz to tylko wspomnienie.

Przeczytaj koniecznie: Robert Kubica wrócił za kierownicę. Siada już w fotelu kierowcy i prowadzi auto

- Jak zareagowaliście na zapowiedź zdjęcia z listy stosowanej przez astmatyków zakazanej antyalergicznej substancji - formoterolu?

- Bez emocji. Ja się na tym nie znam.

- Nie pomyśleliście, żeby powiększyć w ten sposób przyswajalność tlenu?

- Od wielu fachowców słyszeliśmy, że takie środki szkodzą zdrowiu. Zwłaszcza gdy ktoś ma w planach założenie rodziny i urodzenie potomstwa. Żadnej farmakologii. Wystarczy nam schabowy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze