Klemens Murańka

i

Autor: Cyfra Sport Klemens Murańka

Trener nie zostawił suchej nitki na polskim skoczku. Oberwało się też Doleżalowi, mocne słowa

2022-01-26 20:14

Obecny sezon jest rozczarowaniem dla kibiców skoków narciarskich w Polsce. Praktycznie cała kadra skacze poniżej możliwości, a już za kilka dni Biało-Czerwoni wylecą na igrzyska olimpijskie. Walka o miejsce w składzie na najważniejszą imprezę czterolecia toczyła się do ostatnich chwil. Ostatecznie można ją podsumować jako porażkę młodego pokolenia, którego przedstawicielem jest m.in. Klemens Murańka. Wciąż niespełniony wielki talent po raz kolejny nie pojedzie na igrzyska, a ma już niemal 28 lat. Jeden z jego pierwszych trenerów bezlitośnie ocenił skoczka.

O Murańce było głośno już w szczycie "Małyszomanii". Kilkunastoletni wówczas chłopak został okrzyknięty następcą wielkiego mistrza, bowiem jako 13-latek został m.in. wicemistrzem Polski. Kibice skoków błyskawicznie usłyszeli o wielkim talencie Klimka, a ten miał wspaniałą karierę juniorską. W 2013 r. wywalczył wicemistrzostwo świata, a z drużyną zdobywał medale od 2012 do 2014 r. Wydawało się, że Murańka ma wszystko, by w seniorskiej karierze osiągnąć sukces. Już 8 lat temu był blisko wyjazdu na igrzyska w Soczi, ale Łukasz Kruczek zdecydował się ostatecznie na Dawida Kubackiego. Tamta decyzja mocno zabolała ówczesnego 20-latka, lecz już rok później był on mocnym punktem drużyny, która wywalczyła w Falun brązowy medal mistrzostw świata. Kibice zakładali, że jest to pierwszy z wielu sukcesów Murańki, jednak od tamtej pory jego kariera się nie rozwinęła. Choć poprzedni sezon był najlepszym w jego karierze – 141 punktów PŚ przełożyło się na 31. miejsce w końcowej klasyfikacji – to wciąż oczekiwano więcej. Tymczasem skoczek wpadł w kolejny dołek.

Przerwa w skokach nie zaszkodziła Stochowi i Kubackiemu. Wraca moc odbicia

Sonda
Czy polscy skoczkowie zdobędą medal na igrzyskach w Pekinie?

Były trener Murańki mocno o dawnym podopiecznym

W obecnym sezonie Murańka nie zdobył choćby punktu w elicie, a jego starty w Pucharze Kontynentalnym także pozostawiają wiele do życzenia. Daleko było mu do olimpijskiej nominacji, choć ta toczyła się do samego końca i Stefan Hula wywalczył miejsce w składzie dzięki… 4 punktom PŚ zdobytym na Wielkiej Krokwi. Przed sezonem wydawało się, że 27-latek idzie z formą do góry i może być polskim czarnym koniem tej zimy, jednak najgłośniej o „Klimku” było w Niżnym Tagile, gdy zachorował na koronawirusa. Jego kariera stoi pod znakiem niespełnionych oczekiwań, o czym szczerze opowiedział Józef Jarząbek

Wielki rywal Małysza znów walczy z okropną chorobą. Janne Ahonen zdecydował się na szczere wyznanie

- Wydawało się, że w zeszłym sezonie jest jakiś postęp, ale teraz znów widzimy, że sytuacja nie wygląda dobrze. Klimek skacze w tym sezonie zupełnie inaczej niż w poprzednich latach. Zawsze był w powietrzu agresywny, otwarty, a teraz poszedł w inną stronę. Jest zaparty, pasywny i dla mnie to dziwne, że w ciągu jednego sezonu może się tak sporo zmienić na niekorzyść w technice skoku. W pierwszej kolejności na pewno zmieniłbym kierunek odbicia. Obecny jest bowiem nieprawidłowy i później te wyniki nie wyglądają dobrze. Trzeba coś zrobić, aby Klimek skakał na miarę swojego potencjału – stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty jeden z pierwszych trenerów Murańki. Przy okazji oberwało się też od niego Michalowi Doleżalowi.

- Sztab szkoleniowy musiał popełnić jakiś błąd, bo wszyscy zawodnicy w tym sezonie skaczą słabo. Może trzeba było kadrowiczów, w tym Klimka, wycofywać już wcześniej z Pucharów Świata i skonsultować ich problemy z techniką z szkoleniowcami z zewnątrz. Jak fatalnie idzie, to należy próbować wszystkiego – ocenił Jarząbek.

Najnowsze