Dużo wątpliwości było co do sprawiedliwości sobotniego konkursu. Jedni skoczkowie mieli szczęście i oddawali skok przy mocnym wietrze pod narty, inni zaś musieli radzić sobie z porywami, które dusiły ich do zeskoku i nie pozwalały odfrunąć na daleką odległość. Polacy natomiast, nie bacząc na warunki zdominowali sobotnią rywalizację.
Po pierwszej serii mieliśmy aż czterech biało-czerwonych w pierwszej dziesiątce. Po drugiej turze ten skład nieco się uszczuplił, bowiem swój drugi skok zepsuł Piotr Żyła. Powodów do radości i tak było dużo. Fantastycznym skokiem na 137 metrów popisał się Kamil Stoch i ta odległość pozwoliła mu odnieść zwycięstwo w pierwszym konkursie tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni.
Zawody w Niemczech to jednak dopiero pierwszy krok do końcowego triumfu. Aby odnieść sukces w tym prestiżowym wydarzeniu, trzeba w każdym konkursie oddawać jak najlepsze skoki. Doskonale wie o tym Adam Małysz, który tonuje nastroje i przypomina, że to dopiero początek. - Oczywiście, ten dzisiejszy konkurs jeszcze niczego nie przesądza, ale doda naszym chłopakom dużo wiary w siebie. Poza tym w Oberstdorfie turnieju się nie wygrywa, ale można go przegrać - napisał na swoim profilu Facebookowym były skoczek.
Zobacz również: Turniej Czterech Skoczni 2017/18. Klasyfikacja generalna. Kamil Stoch liderem TCS! [WYNIKI]