Amerykańska biegaczka narciarska jest jedną z bardziej utytułowanych zawodniczek. Przez kilkanaście lat występowała na wysokim poziomie w rozgrywkach Pucharu Świata i wygrywała zawody sprinterskie. Podczas 214 startów, 34 razy stawała na podium, a czternastokrotnie na jego najwyższym stopniu.
Teraz udało jej się zakończyć zwycięsko najważniejszy wyścig - ten po swoje życie. W maju 2018 roku, zaledwie kilka miesięcy po zdobyciu złota Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu, Randall dowiedziała się o nowotworze piersi, który był już w drugim stadium zaawansowania. Zawodniczka rozpoczęła walkę z rakiem i udało się jej ją wygrać.
Dobre nowiny przekazała w rozmowie z NBC News. - To była szalona przygoda. Mam na myśli, że było to coś zupełnie przeciwnego, czego się spodziewałam po zdobyciu złotego medalu. Wszystko zakończyło się około miesiąc temu. Niesamowite jak szybko górę wziął umysł sportowca. Wiedziałam, że to po prostu kolejne wyzwanie - mówiła Randall.
Amerykańska biegaczka była najwyżej notowana w klasyfikacji Pucharu Świata w sezonie 2012/2013. W wieku 31 lat zajęła trzecie miejsce, ustępując jedynie Justynie Kowalczyk, która zdobyła Kryształową Kulę i Therese Johaug. Za swoimi plecami zostawiła m.in. Marit Bjoergen czy Charlotte Kallę.
Polecany artykuł:
