Bohdan Tomaszewski zmarł 27 lutego 2015 r. Miał 93 lata. Jeszcze w tym samym roku ustanowiono dla dziennikarzy sportowych nagrodę im. Bohdana Tomaszewskiego. Pierwszym laureatem został Stefan Szczepłek. Teraz Szczepłek z rozrzewnieniem wspomina legendarnego kolegę po fachu.
Stefan Szczepłek: Bohdan Tomaszewski zawsze mi imponował
- Zawsze mi imponował. Nie tylko tym jak mówił i pisał, ale również tym, jak wyglądał. To był wysoki, bardzo przystojny mężczyzna. Nigdy się nie garbił. Zawsze elegancko ubrany. Nosił tweedowe marynarki prosto z Anglii. Jego postać robiła wrażenie nie tylko w środowisku sportowym – opisuje Szczepłek.
Był synem Wacława, inżyniera sanitarnego, i Janiny z Czaykowskich. Miał dwóch starszych braci: Wiesława i Janusza. Uczył się w warszawskich gimnazjach: im. Stanisława Staszica oraz im. Jana Zamoyskiego, a podczas okupacji niemieckiej na tajnych kompletach. Jako młody chłopak wyczynowo grał w tenisa, zdobywając tytuły mistrza i wicemistrza Polski juniorów.
W czasie wojny handlował mydłem i pracował jako rikszarz. W latach 1941–1944 uczęszczał do Tajnej Szkoły Głównej Handlowej im. Edwarda Lipińskiego. Był żołnierzem ZWZ-AK ps. „Mały” i brał udział w powstaniu warszawskim. Po jego kapitulacji trafił do obozu w Ożarowie.
- Pisał książki, scenariusze filmowe. Znajomość z Bohdanem Tomaszewskim to było pewnego rodzaju wyróżnienie. To był ktoś. Pamiętam, jak Klub Dziennikarzy Sportowych zorganizował warsztaty, podczas których jednym z wykładowców był właśnie Bohdan Tomaszewski. Kończąc nasze spotkania mówił: „pamiętajcie, czytajcie książki, będziecie bogatsi”. I to jest prawda – dodał Szczepłek.
Lucjan Brychczy pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP Andrzeja Dudę