Stefan Szczepłek

i

Autor: MARCIN WZIONTEK / SUPER EXPRESS Stefan Szczepłek

Ostatecznie

Legendarny polski dziennikarz sportowy powiedział dość. Smutna chwila dla wielu kibiców, to koniec

2023-05-31 7:33

Sport jest dziedziną życia, która pasjonuje miliony ludzi na całym świecie, dzięki czemu prawdziwymi idolami stają się nie tylko mistrzowie sportu, lecz także ci, którzy pracują ze sportowcami. Między innymi dziennikarze, zwłaszcza ci będący w zawodzie od wielu lat. W dniu jubileuszu 50 lat dziennikarskiej pracy Stefan Szczepłek poinformował, że kończy karierę. - Dziękuję, wystarczy - ogłosił w mediach społecznościowych.

Stefan Szczepłek już w 2014 roku przeszedł na emeryturę, ale w dalszym ciągu publikował komentarze. Od 1999 r. jest związany z "Rzeczpospolitą", gdzie był zastępcą kierownika działu sportowego. Wcześniej pracował też w "Piłce Nożnej", "Życiu Warszawy" i Telewizji Polskiej. 74-latek jest autorem kilku książek, m.in. "Deyna, Legia i tamte czasy" czy "Mecze polskich spraw". Jest jednym z najbardziej uznanych polskich historyków piłki nożnej, ale po 50 latach dziennikarskiej pracy powiedział "dość". "30 maja 1973 roku ukazał się mój pierwszy tekst, podpisany imieniem i nazwiskiem. Nosił frapujący tytuł „Juventus, drużyna Fiata”, a zamieścił go dziennik „Sztandar Młodych”, jako zapowiedź finału rozgrywek o Puchar Mistrzów Juventus - Ajax. Od tamtej pory liczę sobie staż pracy dziennikarskiej. Pięćdziesiąt lat to dobry moment, żeby powiedzieć: dziękuję, wystarczy" - napisał Szczepłek na Facebooku.

Stefan Szczepłek kończy dziennikarską karierę

"Spełniło się większość moich dziecięcych i młodzieńczych marzeń. Obejrzałem tysiące meczów na prawie „całym” świecie, byłem na siedmiu mundialach, mistrzostwach Europy, Afryki, kilkudziesięciu finałach najważniejszych rozgrywek pucharowych. Byłem świadkiem historycznych zdarzeń, z golami Diego Maradony na Estadio Azteca włącznie. Dzięki dziennikarstwu i piłce zobaczyłem najciekawsze miejsca i poznałem setki ludzi. Miałem szczęście, że na ogół trafiałem na kompetentnych i przyzwoitych szefów. Mimo że pracowałem w dwóch ustrojach nikt mi nigdy nie mówił co i jak mam pisać" - kontynuował.

"Ale, być może największą wartością jest to, że ci, o których pisałem wczoraj i pół wieku temu chcą jeszcze ze mną rozmawiać. Mam dzięki temu znajomych w całej Polsce. Gdybym dziś zaczynał pracę dziennikarską, nie doczekałbym żadnego jubileuszu. Szybko by mnie wyrzucono, bo wiedza, jaką sam zdobywałem jest w internecie, nie potrafiłbym znaleźć żadnej sensacji ani - tym bardziej - jej wymyślić. Praca była moim hobby, więc nie da się jej tak nagle zakończyć. Ale znacznie ograniczyć - jak najbardziej. Dziękuję wszystkim, którzy mnie czytali, słuchali lub oglądali. Było bardzo miło. Życzę każdemu, żeby robił to, co lubi. Mnie się udało" - zakończył legendarny dziennikarz. 

Sonda
Czy Euro 2012 to największa klęska reprezentacji Polski w historii?
PKO Ekstraklasa Raport 29.05
Listen on Spreaker.
Najnowsze