Radwańska jest już w IV rundzie. W Indian Wells zarobiła 67,6 tys. dol. (260 tys. zł). Jej kolejną rywalką będzie Serbka Jelena Janković (nr 20), a zanim do tego pojedynku dojdzie, kibice krakowianki wciąż emocjonować się będą kosmicznymi zagraniami Polki z meczu z Niculescu. Niby Agnieszka zdążyła już nas do tych tenisowych czarów przyzwy- czaić, ale czasem i tak jedynymi reakcjami mogą być szok i niedowierzanie.
Zobacz: WTA Indian Wells: Radwańska z zagraniem roku w... marcu? "Dajcie jej nagrodę już teraz"
- Jak ja to robię? Po prostu instynktownie reaguję na to, co dzieje się na korcie. Taki już jest mój styl gry - uśmiechała się Radwańska pytana po meczu o jej szalone akcje.
Najbardziej widowiskowy był zaskakujący kontratak Polki w ostatnim gemie. Po mocnym smeczu Niculescu wydawało się, że Rumunka ma już punkt w garści. Nic z tego. Sprytna krakowianka świetnie przewidziała kierunek uderzenia rywalki, wyciągnęła się jak struna i odegrała wzdłuż linii. Przeciwniczka aż z wrażenia wypuściła rakietę z rąk.
Niesamowicie efektowne było też magiczne zagranie Agnieszki w pierwszym secie. Po minięciu Niculescu zwinna Polka akrobatycznym uderzeniem odwrócona tyłem do siatki odegrała na stronę rywalki. Podkręcona piłka nabrała dziwnej rotacji i spadła na samą linię! Rumunka tylko skrzywiła się i pokręciła z niedowierzaniem głową.
Sprawdź: WTA Indian Wells. Radwańska zagra z Janković. Kiedy i o której godzinie mecz?
- Czy mam swoje ulubione zagrania? Tyle jest tych turniejów, meczów i akcji, że o wielu po prostu już zapominam - żartowała Agnieszka, która regularnie wygrywa głosowania fanów na najlepsze uderzenie miesiąca i roku. - Dobrze, że mamy internet. Dzięki temu mogę później pooglądać te moje uderzenia i przypomnieć sobie, jak zagrałam - dodała Polka, która awansuje z 3. na 2. miejsce w rankingu, jeśli w Indian Wells dojdzie do 1/2 finału.