- W Izraelu miało miejsce wiele rzeczy, które nie powinny były się wydarzyć na tym poziomie, wiele nieodpowiednich zachowań - mówi "Isia" dla tennis.com.
- W spotkaniu z Izraelem mieliśmy trzy zacięte mecze, przy stanie 1:1 decydował wynik gry deblowej, było zatem wiele nerwów i presji. Nie myślałyśmy się, że fani będą nam kibicować, ale oczekuje się po nich, żeby zachowywali się fair. A tego rodzaju atmosfery się nie spodziewałam - dodaje Agnieszka Radwńaka, która wyjaśniła także, że wszystko to, co działo się na trybunach mialo wpływ na poczucie jej i jej siostry bezpieczeństwa.
- Nie było ochrony, nie czuliśmy się bezpiecznie. Nikt tego nie kontrolował, cały czas słychać było krzyki. To było okropne - wspomina nasza czołowa tenisistka.
Przypomnijmy, że według doniesień niektórych mediów w Izraelu kibice krzyczeli w stronę sióstr Radwańskich: "katolickie suki". Nie ma jednak jednoznacznego potwierdzenia tych informacji.
- Nie byłem na miejscu, mam wiedzę tylko na podstawie kontaktu z córkami na "Skype'ie" i ludźmi obecnymi na trybunach. Bez wątpienia padały takie stwierdzenia jak "katolickie suki". W czterech językach. Po hebrajsku, rosyjsku, angielsku i po polsku - tłumaczył w niedawnym wywiadzie dla tygodnika "W Sieci" ojciec Agnieszki i Urszuli, Robert Radwańskiej.
AGNIESZKA RADWAŃSKA o WYZWISKACH W IZRAELU: To było okropne, nie czułyśmy się bezpieczne!
Agnieszka Radwańska zabrała głos w głośnej sprawie wulgarnych okrzyków ze strony izraeliskich kibiców podczas meczu Pucharu Federacji. Zdaniem najlepszej polskiej tenisistki atmosfera na trybunach przerosła jej najśmielsze i najczarniejsze oczekiwania.