W finałowym starciu Agnieszka Radwańska (23 l.) pokonała 6:4, 6:4 Belgijkę Yaninę Wickmayer (23 l.) i bez straty seta wygrała turniej WTA w nowozelandzkim Auckland. W nagrodę dostała czek na 40 tysięcy dolarów. Będzie na kolejną drogą torebkę.
- Zawsze sobie jedną kupuję, kiedy coś wygram. Gdybym dziś przegrała, nie poszłabym na zakupy. Ale skoro udało się wygrać... - powiedziała uradowana Polka tuż po 11. w karierze triumfie.
Isia kolekcjonuje ekskluzywne torebki Louis Vittona, których ceny dochodzą nawet do kilkunastu tysięcy złotych. - Są dla mnie jak trofea, przypominają mi wygrane turnieje. Dlatego dziś albo jutro wyruszę na zakupy - uśmiecha się Agnieszka. - Ten początek sezonu jest dla mnie wręcz wymarzony. Zagrałam tutaj pięć dobrych meczów, nie tracąc ani jednego seta. Jestem gotowa na walkę w Australian Open (początek 14 stycznia - przyp. red.) - dodaje Isia, która rok temu doszła w tym wielkoszlemowym turnieju do 1/4 finału. - Teraz chcę zajść jeszcze co najmniej jeden krok dalej, czyli do 1/2 finału - zdradziła swój cel minimum.
Wcześniej Radwańska powalczy w turnieju WTA w Sydney. Zacznie go dziś od II rundy.