>>> Wszystko o Agnieszce Radwańskiej na Gwizdek24.pl
- Nie mogę zarzucić sobie, że grałam źle. Li gra solidną, długą piłką, od razu spychała mnie do defensywy. Miała bardzo dobry dzień. Dopóki nie poda się ręki, zawsze można odwrócić losy meczu. Walczyłam do końca. Szkoda momentu, w którym serwowałam, aby wygrać pierwszego seta. Jeśli nie wykorzystuje się szans z czołowymi tenisistkami, trzeba za to płacić - przyznała Radwańska.
- Mecz był bardzo wyrównany, nie mogę zarzucić sobie, że grałam źle. Li gra solidną, długą piłką, od razu spychała mnie do defensywy. Miała bardzo dobry dzień i od początku nie miała z niczym problemów. W niektórych gemach nie mogłam nic zrobić - dodała nasza tenisistka.
Agnieszka Radwańska za burtą Australian Open: Nie byłam dostatecznie szybka
Zakończyła się przygoda Agnieszki Radwańskiej z wielkoszlemowym Australian Open. Polka nie zdołała przebić się przez zaporę, jaką okazała się Na Li. Nasza zawodniczka przegrała w dwóch setach ćwierćfinałowego meczu 3:6, 5:7. Polka przeanalizowała przyczyny swojej porażki. - Nie byłam dostatecznie szybka dzisiaj, szczególnie na początku meczu. Dużo biegałam, to kosztowało mnie w pierwszym secie zbyt dużo sił - powiedziała "Isia".