Ana wspomina wojnę

2008-10-21 16:20

Jedna z czolowych tenisistek świata, piękna Ana Ivanović (21 l.) tego fragmentu swego życia nie lubi wspominać. Ale zrobiła wyjątek dla dziennikarki wiedeńskiego "Kuriera".

- Miałam 11 lat, kiedy bomby zaczęły lecieć na Belgrad. Moja rodzina często zbiegała do schronu i tam spaliśmy. Mój brat i ja byliśmy mali i baliśmy się. Rodzice mieli sporo kłopotu z uspokajaniem nas. Jestem im za to wdzięczna...Wbrew pozorom wojna nie przeszkadzała mi w tenisowym treningu.Wręcz przeciwnie, nie chodziliśmy do szkoły i miałam mnóstwo czasu na bieganie po korcie. I wspominam treningi pływackie na całkiem pustym basenie, czasem spędzałam tam nawet 7-8 godzin. Było świetnie...Czy przeżycia wojenne zostawiły mi jakiś ślad? Chyba tylko taki, że doceniam bardziej od ludzi, którzy tego nie przeżyli, uroki życia bez zagrożeń i zawsze staram się myśleć pozytywnie...Najpiękniejsza chwila w moim życiu? Z pewnością wygrana we French Open w Paryżu. Bardzo marzyłam o zwycięstwie wielkoszlemowym. Rok wcześniej na Roland Garros pokonała mnie Justine Henin. Nie udało mi się w finale Australian Open z Szarapową. I dopiero powrót do Paryża okazał się pełnym sukcesem...Plany życiowe? Muszę wreszcie skończyć studia finansowo-ekonomicznie na uniwersytecie w Belgradzie. A dalej - chcę mieć męża i dwoje dzieci...

Najnowsze