Tak było i w czwartkowy wieczór. Już po niespełna kwadransie Barca prowadziła 1:0 po kapitalnej akcji dwóch wychowanków słynnej szkółki La Masia (Hector Fort rzucał „ciasteczko” na nosek Fermina Lopeza), ale później wcale nie było lekko, łatwo i przyjemnie.
O ile w przypadku szarży Leo Baptistao (strzelił gola we wspomnianym grudniowym starciu obu ekip) z 22 minuty wypada napisać, że „mógł wyrównać” (ale nie trafił w bramkę po kilkudziesięciometrowym rajdzie), o tyle w przypadku okazji Choco Lozano tuż po wznowieniu gry po przerwie byłoby to duże niedopowiedzenie.
Reprezentant Honduras powinien zapytać Marca Andre ter Stegena, z którego rogu swej bramki Niemiec chce wyjąć piłkę. Ale nie zapytał, a po prostu walnął z fantazją – jakiś metr obok słupka… Trudno opisać wściekłość, jaka w tym momencie zapanowała na ławce rezerwowych Almerii. A i niejeden z kolegów Honduranina na murawie złapał się za głowę, wyrywając z niej włosy. Bo funta kłaków nie był wart ten jego strzał…
Klątwa Almerii wciąż prześladuje Lewandowskiego. Barcelona wygrywa, „Lewy” sfrustrowany
Oglądając zachowania gospodarzy pod bramką Katalończyków nietrudno zrozumieć, dlaczego w przyszłym sezonie zabraknie ich w elicie. Czy zabraknie w niej także… Roberta Lewandowskiego? Cóż, Almeria to zdecydowanie nie jego bajka – raczej klątwa. Choć w ubiegłym sezonie sięgnął po koronę króla strzelców, a i w tym melduje się w czołówce snajperów ligowych, akurat tej drużynie na rozkładzie jeszcze nie ma. W czwartkowy wieczór Xavi, patrząc na bezradność „Lewego”, wytrzymał niespełna 70 minut, nim pchnął zań na murawę João Felixa. Kapitan Biało-Czerwonych schodził z nietęgą miną, mocno sfrustrowany...
Lewandowski już mu w tym roku to zrobił. I będzie mieć okazję na powtórkę
W tym samym momencie murawę opuszczał też Sergi Roberto. W zupełnie innym nastroju: chwilę wcześniej kapitan zespołu asystował przy drugim trafieniu Fermina Lopeza. Tym golem barcelończycy „uspokoili” szarpiących się przez niemal 25 minut II połowy – choć bez efektu bramkowego - graczy gości. Dla Lopeza owe dwa trafienia oznaczały gole numer 9. i 10. w tym sezonie (6. i 7. w La Liga) w jego debiutanckim sezonie w seniorskiej koszulce Blaugrany.
Zwycięstwo 2:0 piłkarzy Barcelony – w zestawieniu z wtorkową wpadką Girony (0:1 z Villareal) – oznacza, że podopieczni Xaviego Hernandeza na dwie kolejki przed końcem sezonu mają już cztery „oczka” przewagi nad nieodległym sąsiadem i zapewne nie oddadzą mu już drugiego miejsca w tabeli. Za to „Lewy” ma coraz mniej szans na obronę snajperskiej korony; zwłaszcza w obliczu bezbarwnego czwartkowego występu...