Coco Gauff bardzo dobrze zaczęła mecz z Igą Świątek. Była agresywna i świetnie serwowała. Prowadziła 2:0, miała piłki na 3:0, ale potem Polka wyrównała i stopniowo przejmowała kontrolę nad przebiegiem rywalizacji. Liderka rankingu potwierdziła klasę, wygrywając 6:4, 6:3 i awansując do sobotniego finału.
- To był trudny mecz. Uważam, że przez większość meczu grałam dobrze, ale wszystko rozstrzygnęła się w kluczowych momentach. Ona wtedy podniosła poziom. Zagrała dużo piłek na linie albo blisko linii, tak właśnie wtedy gra. To wszystko działo się w trudnych dla mnie chwilach - analizowała Coco Gauff. - Patrząc na cały turniej od momentu, w którym zaczęłam aż do teraz, zdecydowanie czuję, że w mojej grze nastąpiła znaczna poprawa. Prawdopodobnie przeciwko każdej innej rywalce wygrałabym ten mecz - dodała Amerykanka.
Coco Gauff o meczu z Igą Świątek. Ciekawa analiza Amerykanki
Coco Gauff przez całe spotkanie starała się być bardzo agresywna i jak najczęściej przejmować inicjatywę. Taki miała pomysł na mecz z Igą Świątek. - Chciałam być agresywna i czułam, że to robię. Myślę, że popsułam kilka piłek w niektórych kluczowych momentach. Ale na tym właśnie polega bycie agresywnym. Myślę, że jeśli nadal będę grać w ten sposób, będę w tym bardziej skuteczna. Chciałabym, żeby procent pierwszego podania był wyższy. Zdobywałam dużo punktów po pierwszym serwisie i wiedziałam, że to będzie kluczem do dzisiejszego zwycięstwa. Nie udało mi się jednak wejść tutaj na taki poziom, na jaki chciałam. Ona jest świetną zawodniczką. Musisz grać przeciwko niej na najwyższym poziomie. Myślę, że chwilami to robiłam. Ale też w momentach, które miały znaczenie, tego nie zrobiłam - stwierdziła Coco Gauff.
ZOBACZ: Iga Świątek pobiła niesamowity rekord! Kosmiczny wynik, łapiemy się za głowy!
- Myślę jednak, że dzisiaj przegrałam nie dlatego, że popsułam jakieś uderzenia, ale dlatego, że ona była lepszą zawodniczką. Jeśli przegrywam takie mecze, po prostu wracamy na trening i ćwiczymy dalej. Wiem, że muszę ją pokonać, jeśli chcę wygrać Rolanda Garrosa. Zamierzam wykorzystać to, czego się dzisiaj nauczyłam i spróbować zastosować to podczas naszego następnego meczu, mam nadzieję, że już na Rolandzie Garrosie - dodała Amerykanka.
Iga Świątek rywalkę w finale pozna po meczu Aryna Sabalenka - Danielle Collins. Finał kobiet w sobotę o godzinie 17.