To było siódme zwycięstwo Sabalenki w ich ósmym spotkaniu. Białorusinka zrewanżowała się za majową porażkę w Rzymie.
Mecz stał na bardzo wysokim poziomie i mimo tylko dwóch setów trwał prawie dwie godziny. W pierwszym początkowo inicjatywa należała do Zheng. Chinka już w trzecim gemie przełamała rywalkę. Sabalenka w końcu doprowadziła do remisu 4:4 i potrzebny był tie-break. W nim koncertowo zagrała liderka listy WTA. Od stanu 0-2 wygrała siedem z kolejnych ośmiu punktów.
ZOBACZ TEŻ: QUIZ: Kibicujesz Idze Świątek? Tylko najwięksi fani zgarną komplet punktów!
Decydujący siódmy gem
W drugiej partii to Sabalenka nadawała ton. Co prawda przełamanie z piątego gema Zheng szybko odrobiła, ale gdy w siódmym, przy własnym podaniu, Chinka nie zdobyła nawet punktu, znalazła się w bardzo trudnym położeniu.
Chwilę później Sabalenka wygrywała już 5:3. Następnie znów przełamała Zheng, dzięki czemu po raz drugi zagra w półfinale French Open. Dwa lata temu przegrała w nim z Czeszką Karoliną Muchovą, choć miała piłkę meczową.
ZOBACZ TEŻ: Prezydent Karol Nawrocki miał się bić z Mariuszem Wachem! Stara historia, przykry finał
"Nie zaczęłam dobrze i nie wiem, jak odrobiłam stratę w pierwszym secie. To była prawdziwa walka, musiałam dać z siebie wszystko. Jestem bardzo szczęśliwa z wygranej" - powiedziała Sabalenka.
