Dla Przysiężnego sezon 2013 jest najlepszy w karierze. "Ołówek" potwierdził wysoką dyspozycję w paryskiej hali Bercy, gdzie najpierw wygrał dwa mecze w kwalifikacjach, a w I rundzie głównej drabinki pokonał 38. rakietę świata, Fina Jarkko Nieminena.
Przeczytaj koniecznie: Jerzy Janowicz: Nie mogę jeszcze odnaleźć swojej gry
W II rundzie na Polaka czekał rozstawiony z numerem 13, amerykański gigant, mierzący 208 centymetrów John Isner. W pierwszym secie Przysiężny poległ dopiero w tie-breaku, a w drugim wygrał 6:4, dzięki kluczowemu przełamaniu na 5:4. Niestety w ostatnim secie polski tenisista miał chwilę słabości, kiedy przy prowadzeniu Amerykanina 2-1 przegrał własne podanie "na sucho" . Isner poprawił wygrywając swój serwis i odskoczył na 4-1. Przysiężnemu nie udało się już odrobić strat, ale Polakowi i tak należą się słowa uznania.
