Mecz z Monfilsem Janowicz rozpoczął od wygranego seta, ale w dwóch kolejnych lepszy był Fancuz. Łodzianin był niezwykle poirytowany, gdy sprawy szły nie po jego myśli. Gdy po po podwójnym błędzie serwisowym wystrzelił w złości piłkę w powietrze, publiczność w Melbourne go wygwizdała.
- Byłem załamany, że nie udało mi się przerzucić piłki przez sufit... Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Ja musiałem skupić wyłącznie na sobie, dlatego po trzecim, przegranym secie poszedłem do toalety i zrobiłem sobie reset głowy. A to, jak reagowali kibice, ma naprawdę trzeciorzędne znaczenie. Musiałem po prostu odstresować się taką eksplozją - powiedział Janowicz, którego cytuje eurosport.onet.pl.
Jerzy Janowicz odniesie życiowy sukces w Australian Open?
- Moja mowa ciała była negatywna i będzie negatywna jeszcze przez całą karierę. Będę się denerwował, będzie tak to wyglądało, więc nie była to żadna nowość. Taki jest mój styl. Ale to mnie motywuje. Z zewnątrz wygląda to tak, jakbym odpuszczał, ale wewnątrz wszystko zaczyna powoli układać się tak, jak powinno, wszystko zaczyna buzować i przychodzi moment, że wskakuję na wyższy level - dodał Janowicz.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail