Lech Sidor wypalił o Idze Świątek. "Nie jest grzeczną dziewczynką"
W ciągu tygodnia Iga Świątek poniosła dwie bolesne porażki - z Jeleną Ostapenko w Dosze (3:6, 1:6) i Mirrą Andriejewą w Dubaju (3:6, 3:6). Oba te mecze charakteryzowała wyjątkowo nerwowa postawa Polki. Wiceliderka rankingu WTA nie radziła sobie na korcie z emocjami, a frustracja wylewała się z niej tak bardzo, że po przegranej w Dubaju nie podała ręki trenerowi, który jako pierwszy chciał dodać jej otuchy. Po tym zdarzeniu nie ma wątpliwości, że ze Świątek nie dzieje się najlepiej pod kątem mentalnym, na co uwagę zwrócił też Lech Sidor podczas wizyty w programie na kanale Meczyki.
- Daria Abramowicz powinna wtrącić swoje trzy grosze, bo tak rozchwianej emocjonalnie Igi to chyba pani Daria w swojej karierze kontaktu z Igą jeszcze nie miała. To jest ewidentnie robota do zrobienia - zwrócił się do psycholog tenisistki wieloletni ekspert Eurosportu (cytat za WP SportoweFakty).
- Zasadne jest pytanie, czy posypała się głowa przez tenis, czy tenis posypał się przez głowę, bo to są dwie najważniejsze zależności. Ewidentnie musi coś zrobić, żeby Iga przestała wpadać w panikę, bo takie można było odnieść wrażenie, że ona nie bardzo wierzy w swoje umiejętności. To samo, co było z Wiktorowskim - kontynuował. Samo zdarzenie z Wimem Fissettem po ostatnim meczu nie zaskoczyło go tak bardzo, ponieważ Igę zna od kiedy miała 10 lat i widział jej różne zachowania.
- Oby nie miał więcej możliwości praktykować takich zachowań Świątek, bo będziemy musieli mu trochę współczuć. Iga nie jest grzeczną dziewczyną, powtarzam to od zawsze, a znam ją od maleńkości. A sytuacje na pograniczu wręcz histerii po przegranym secie, to chleb powszedni w kobiecym tenisie - stwierdził Sidor, który już wcześniej opowiadał historie z juniorskich czasów współpracy ze Świątek.
- Iga miała wówczas 13 lat i miał miejsce taki niechlubny, nazwijmy to "wypadek". (...) Po przegraniu tego trzeciego gema rzuciła rakietą i kopnęła ją tak, że ta przeleciała na drugą stronę kortu. Przyszła do mnie do krzesła, bo "drużynówki" mają to do siebie, że kapitan ma 90 sekund i może legalnie rozmawiać z podopieczną. I mówię: Iga słuchaj, grasz dla Polski, masz orzełka na piersi, jak jeszcze raz tak zrobisz, to możesz być dobra, zła, ale więcej za mojej kadencji nie siądziesz na tej ławce. Gramy dla flagi i trzeba pewien szacunek zachować - mówił kilka miesięcy temu w "Podcaście Eurosportu". Po meczu 13-letnia wówczas tenisistka przyznała mu rację i przeprosiła.
Późnym wieczorem gruchnęły nagłe wieści o Idze Świątek! A co z Sabalenką? Pilne ogłoszenie