Wrocławianin skorzystał z trawiastej nawierzchni i rzucił się do piłki, pięknym wolejem zdobył punkt na 8:7 w tie-breaku czwartego seta (w setach przegrywał z Francuzem 1:2). Wydawało się, że Hurkacz kontroluje upadek i po prostu w efektownym stylu zdobył punkt, tymczasem szybko okazało się, że Polak ucierpiał. "Hubi" nie mógł się podnieść z kortu. Zrobił to po dwóch minutach. Skacząc na jednej nodze, zszedł na ławkę. Od razu wziął przerwę medyczną.
Hurkacz wrócił na kortach po prawie dziewięciu minutach od wygranego punktu. Lekarze owinęli mu kolano całe kolano, ale to wystarczyło na rozegranie dwóch punktów. Polak nawet rzucił się do piłki, która mogła dać mu wygraną w czwartym secie. Szybko jednak podjął decyzję o rezygnacji z dalszej rywalizacji. Skreczował przy stanie 6:7 (2-7), 4:6, 6:2, 6:6 (8-9).
Arthur Fils z klasą przyjął decyzję Hurkacza i nie eksponował radości z wygranej. Dla niego to pierwszy w karierze awans do 3. rundy turnieju wielkoszlemowego.