Casper Ruud wprost o swoich obawach przed wpadką dopingową
Sprawy Igi Świątek i Jannika Sinnera mocno podzieliły tenisowe środowisko. Część zawodników czy kibiców nie rozumiało, czemu oboje dostali tak niskie kary, inni zauważali, że wielu innych zawodników, w dużej mierze mniej znanych (jak Kamil Majchrzak) ale i o podobnej rozpoznawalności (jak Simona Halep), nie mogło liczyć na tak szybkie rozpatrzenie sprawy jak w przypadku Świątek, gdzie zajęło to ledwie parę tygodni. Jeszcze inni zauważają, że przepisy antydopingowe są bardzo skomplikowane i niepraktyczne, i stają po stronie Świątek, która przyjęła niezwykle małą ilość substancji zakazanej przez skażony lek. W sprawie Polki zwracano uwagę, że agencje antydopingowe mają nawet czulszy sprzęt niż... producenci leków.
Aryna Sabalenka obejrzała mecz Igi Świątek w Madrycie i wydała wyrok. "Nie zaczęła dobrze"
Teraz w całej sprawie wypowiedział się Casper Ruud, 15. obecnie zawodnik rankingu ATP (w 2022 roku zajmował nawet 2. miejsce). W trakcie turnieju w Madrycie Norweg zwrócił uwagę na fakt, że przez tak restrykcyjne przepisy zawodnicy odczuwają niepokój niemal na każdym kroku – Trzeba bardzo uważać na to, co się przyjmuje. Zawsze przywożę własne leki z Norwegii, na wypadek gdybym zachorował. I nigdy nie kupuję niczego w lokalnych sklepach, bo istnieje duże ryzyko zanieczyszczenia. Nie wiadomo, co się w nich znajduje. Jest wiele rzeczy, których należy być świadomym i zawsze byłem bardzo ostrożny – opowiada Ruud.
Iga Świątek nie zagra dzisiaj w Madrycie! Awaria prądu zatrzymała Polkę
26-latek ujawnił, że tenisiści boją się czasami nawet... zjeść coś w restauracji. – Przychodzi taki czas, kiedy nie wiesz, czy powinieneś iść do restauracji na wypadek, gdyby szef kuchni dodał coś do Twojego jedzenia lub napoju. Są to rzeczy, których nie możesz kontrolować, ale te, które mogę kontrolować, to w ich przypadku jestem bardzo świadomy. Przypadki Sinnera i Świątek były bardzo niefortunne dla nich obojga – dodał Norweg, odnosząc się też bezpośrednio do wspomnianej wcześniej dwójki. O obawach wcześniej wspomniała również obecna liderka rankingu WTA, Aryna Sabalenka. – Jeśli ktoś użyje na tobie kremu i wynik będzie pozytywny, to cię zaatakuje. Zaczynasz po prostu bać się systemu. Nie rozumiem, jak mogę ufać systemowi – mówiła Białorusinka, która podkreślała, że nie wierzy, by Świątek i Sinner zażyli cokolwiek zakazanego świadomie.
