Huberta Hurkacza można nazwać jednym z największych pechowców w polskim sporcie w ostatnim czasie. Wrocławianin do Paryża miał jechać jako jeden z kandydatów do medalu. Zwłaszcza w mikście z Igą Świątek byli faworytami. Wszystkie plany pokrzyżowane zostały przez poważną kontuzję kolana. Hurkacz 4 lipca w meczu na Wimbledonie doznał urazu kolana. Od razu było widać, że nie będą to przelewki, bo tenisista nie mógł stanąć na kontuzjowanej nodze. Niestety czarny scenariusz się sprawdził i Hurkacz nie mógł wystąpić na igrzyskach Paryż 2024.
Wielkie słowa o Hurkaczu. Trener go szybko podsumował
Hurkacz miał dostawać nawet zalecenia, żeby zrobić sobie przerwę do końca roku, ale postanowił, że spróbuje swoich sił w rozpoczętym we wtorek turnieju w Montrealu. Craig Boynton w wywiadzie dla portalu atptour.com wyjawił, jak wyglądał powrót Hurkacza do treningów. Okazuje się, że zawodnik bardzo mocno walczył o to, żeby na kort wrócić jak najszybciej. - Proces rehabilitacji przechodził w Polsce z ludźmi ze sztabu odpowiedzialnymi za przygotowanie fizyczne. Przeszedł operację i stwierdzenie, że chłopcy pilnie pracowali, byłoby niedopowiedzeniem - wyjawił Boynton.
- Pracował ciężko niczym Iron Man. To, ile on zrobił, by w ciągu czterech tygodni dojść do punktu, w którym znów możemy rywalizować, jest szaleństwem - podkreślił Amerykanin. - Cieszę się, że Hubert znów może robić to, co kocha i naszym zadaniem jest rozsądne podejście do najbliższych meczów i rozsądne podejście do sytuacji zdrowotnej Hurkacza - powiedział trener wrocławianina.