Hubert Hurkacz w pierwszym meczu w turnieju ATP 1000 w Rzymie miał przyjemność zmierzyć się z Rafaelem Nadalem. Jeszcze parę lat temu takie starcie mogłoby skończyć się dla Polaka bolesną porażką, jednak obecnie Hiszpan zmaga się z ogromnymi problemami zdrowotnymi i jego powrót na korty stał pod wielkim znakiem zapytania. Hurkacz dość szybko rozprawił się z jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii, zwłaszcza na mączce i mógł przygotowywać się już do kolejnego starcia. W nim trafił na Argentyńczyka Etcheverry'ego.
Hubert Hurkacz wygrywa po dwóch nierównych setach
To było pierwsze starcie obu panów w historii ich startów w ATP. Hubert zaczął niepewnie, bo już w pierwszym gemie rywal miał break-pointa, jednak później... do samego końca nie widzieliśmy nie tylko przełamań, ale nawet szans na nie po obu stronach. Ba! Nie było nawet gry na przewagi. Wszystko musiało rozstrzygnąć się w tie-breaku, który lepiej zaczął Hurkacz, bo szybko przełamał 24-letniego rywala. Zaraz jednak tę przewagę stracił i sytuacja taka jeszcze raz się powtórzyła. Hurkacz w końcu musiał bronić piłki setowej, ale przy swoim podaniu, bowiem w przełamaniach był remis. Polak obronił oba swoje podania i sam miał szansę na piłkę setową przy podaniu rywala. Pierwszej okazji nie wykorzystał, ale później przełamał Argentyńczyka n 8:7, a następnie wykorzystał swój serwis i wygrał.
Drugi set był zgoła odmienny. Hubert co prawda musiał bronić break-pointa, ale udało mu się to zrobić i już w trzecim gemie Hurkacz sam przełamał swojego rywala na 2:1. Następnie wygrał swoje podanie (choć znów musiał sam bronić się przed przełamaniem), a później odebrał podanie rywalowi wygrywając do zera i wychodząc na prowadzenie 4:1. Kolejnych przełamań nie było, ale też nie były one Polakowi potrzebne do zwycięstwa. Pewnie wygrał swoje gemy serwisowe i wygrał ostatecznie cały mecz 7:6(7), 6:2.