Iga Świątek stoi przed trudnym zadaniem obrony tytułu na US Open oraz utrzymania pozycji liderki rankingu WTA. Na szczęście scenariusz, w którym Polka wygrywa US Open 2023, od razu pozwala jej na utrzymanie pozycji liderki, jednak w każdym wypadku, gdy Aryna Sabalenka dotrze do tego samego etapu co Świątek, to Białorusinka wskoczy na pozycję liderki. Pierwszy krok w stronę obrony tytułu Iga Świątek wykonała już w poniedziałek i zrobiła to bardzo pewnie, wygrywając z Rebeccą Peterson 6:0, 6:1. Podczas konferencji prasowej już po meczu Iga Świątek zdecydowała się na wyznanie, które może zszokować jej fanów.
Iga Świątek opowiedziała o traumatycznym wypadku
Nie jest tajemnicą, że Iga Świątek ma świetny kontakt z Mikaelą Shiffrin, a w przeszłości podziwiała nie tylko ją, ale też Lindsay Vonn. Mimo że w dzieciństwie jej idolkami były właśnie te dwie wybitne narciarki, to ona sama na nartach nie jeździ i ma ku temu powó.
– Ostatni raz jeździłam na nartach, gdy miałam siedem lat i miałam wypadek, w którym mogłam zginąć, więc naprawdę się wystraszyłam. Nie jest łatwo mnie przestraszyć, ale to na pewno mnie powstrzymało. To był ostatni raz – podkreśliła wyraźnie Świątek. – Smutno mi z tego powodu, bo teraz, gdy jestem zawodowcem, nie mam czasu na rekreacyjne uprawianie sportu – dodała polska tenisistka.
Złe wspomnienia z innymi sportami
To dość zaskakujące, bowiem Iga Świątek jest na ustach całego świata już od pewnego czasu, a niemal co chwila potrafi nas czymś zaskoczyć. Wiele wskazuje na to, że tenisistka nie miała do tej pory wiele szczęścia przy uprawianiu innych sportów. Jakiś czas temu ojciec Igi Świątek wyznał, że jego córki trenowały pływanie, ale to z kolei mogło skończyć się dla nich... uszkodzeniem słuchu. Mamy nadzieję, że gra w tenisa, choć też bardzo wymagająca, nie będzie miała aż tak dużych konsekwencji dla naszej mistrzyni.