Świątek znów triumfuje, jednak jest jedno "ale"
Iga Świątek znów pokazuje, że mało która tenisistka może się z nią równać. Polka wygrała już 4 turniej w tym sezonie i za każdym razem były to prestiżowe rozgrywki rangi WTA 1000. Tym samym sięgnęła już po 21 trofeów w karierze, czyli ma o jedno więcej od Agnieszki Radwańskiej i w zasadzie trudno byłoby znaleźć jakieś pole, na którym obecna liderka rankingu nie prześcignęła starszej koleżanki. Już wcześniej prześcignęła ją także w zarobkach, które po turnieju w Rzymie urosły do 28,8 mln euro. Okazuje się jednak, że premia za zwycięstwo w stolicy Włoch nie była tak okazała, jak może się wydawać.
Taka nierówność jest coraz mniej spotykana
Okazuje się, że pule nagród dla mężczyzn i kobiet w turniejach w Rzymie różnią się znacznie – tenisiści zarobili tam niemal dwa razy więcej! Ich pula nagród wynosiła ok. 9,1 mln euro, a pań ok. 4,8 mln euro. Różnica w wypłatach dla zwycięzców i finalistów obu turniejów już tak wielka stosunkowo nie była, ale wciąż była znaczna. A Świątek już nie raz wypowiadała się negatywnie na temat nierówności płac w tenisie, więc z pewnością nie jest szczęśliwa z tego powodu.
Ostatecznie Polka zainkasowała za zwycięstwo w Rzymie 700 tys. euro (bez 10 euro), natomiast Alexander Zverev nieco ponad 963 tys. euro! Również Aryna Sabalenka zgarnęła sporo mniej niż Nicolas Jarry – 365 tys. do 512 tys. euro. Co ciekawe, WTA Rzym jest wyjątkiem w tej kwestii, bowiem w innych turniejach Masters 1000 wynagrodzenia są równe. Tak samo w turniejach Wielkiego Szlema.