Iga Świątek w zeszłym roku we wspaniałym stylu wygrała Roland Garros, co było kamieniem milowym dla jej dalszej kariery. Od tego momentu Polka stała się bardzo popularna, a jej poczynania zostały docenione nie tylko w ojczyźnie, ale i za granicą. Nic zatem dziwnego, że tenisistka wróciła do Paryża z gigantycznymi nadziejami na to, że uda jej się zatriumfować ponownie i pokazać, że stoi u progu gigantycznej kariery. Długo wszystko przebiegało zgodnie z planem, aż w końcu nadszedł przykry moment.
Tego ZDJĘCIA Iga Świątek nie chciała pokazać
Iga Świątek w ćwierćfinale singla zmierzyła się z Marią Sakkari. Pierwszego seta z Greczynką przegrała, co w jej przypadku na Roland Garros wydarzyło się po raz pierwszy od 2019 roku. Potem sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej. Iga Świątek potrzebowała pomocy medycznej i pod znakiem zapytania stanął jej dalszy udział w tym spotkaniu. Na szczęście po kilku chwilach zawodniczka wróciła na kort, choć widać było, że problem nie przeminął. Na udzie tenisistka pojawił się opatrunek o sporych rozmiarach.
I choć po tym wszystkim Iga Świątek podjęła jeszcze walkę z Greczynką, to nie przełożyło się to już na końcowym sukces. Polka musiała uznać wyższość rywalki i z walką w singlu Roland Garros pożegnała się na etapie ćwierćfinału. To jednak nie koniec, bo zawodniczka powalczy jeszcze w deblu. Półfinał tej odmiany rozegra w piątek, a duet utworzy naturalnie tak jak i w poprzednich starciach z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands.