Iga Świątek zaczyna walkę w turnieju WTA 1000 w Dausze. Zacznie od 2. rundy, a jej rywalką będzie Rumunka Sorana Cirstea, która w niedzielę pokonała 6:3, 6:2 Amerykanką Sloane Stephens. Iga Świątek triumfowała w Katarze w latach 2022 i 2023 r. Rok temu w całym turnieju straciła zaledwie... 5 gemów. - Lubię to miejsce, dlatego zawsze miło tu wrócić. Nie mogłam się doczekać tego turnieju - powiedziała Iga Świątek w czasie niedzielnej konferencji prasowej w Dausze. - Miałam już tutaj dwa dni treningów, żeby poznać kort i warunki. Ale z tego, co pamiętam w zeszłym roku, warunki były dość trudne, więc nie spodziewam się niczego. Po prostu dostosuję się do tego, co dzieje się na korcie i zobaczymy - dodała Polka.
Iga Świątek zabrała głos przed turniejem WTA w Dausze
Rok temu Iga Świątek zareagowała znakomicie na rozczarowujący występ w Australian Open, triufując w Katarze. Czy historia się powtórzy? - No cóż, szczerze mówiąc, nie jest tak, że za każdym razem jest tak samo, bo jesteśmy ludźmi i zawsze czujemy coś innego. Mam wrażenie, że sezon jest długi i pojawi się wiele szans w późniejszych turniejach, więc po prostu będę ciężko pracować i dawać z siebie wszystko, a potem zobaczymy, co będzie dalej - stwierdziła Iga Świątek. - Obrona tytułu? W zeszłym roku nauczyłam się, że nie ma sensu skupiać się na obronie czegokolwiek. To zupełnie inny rozdział i zupełnie inna historia. Zamierzam więc podejść do tego krok po kroku i tak naprawdę nie myśleć o tym, co wydarzyło się rok temu czy dwa lata temu, ponieważ za każdym razem jesteśmy w różnych momentach naszego życia - dodała Iga Świątek. - Oczywiście byłoby miło, gdybym mogła tutaj dobrze grać, ale już nauczyłam się, że w tenisie nie można wiele oczekiwać, bo zawsze cię czymś zaskoczy. Więc naprawdę staram się robić wszystko krok po kroku.
ZOBACZ: Iga Świątek ma problem z kolanem? Jej trener zdradził szczegóły!
- Jestem osobą, która naprawdę ciężko pracuje, więc za jakiś mój tenis powinien być lepszy, ale nie powiedziałabym, że teraz mój czas spędzony w domu był spokojny. Szczerze mówiąc, było trochę inaczej - stwierdziła tajemniczo Iga Świątek. - Wiem też po słabszych występach potrafiłam wrócić albo mój poziom się podnosił, ale to nie jest tak, że będzie się to zdarzać cały czas, więc naprawdę staram się utrzymać niskie oczekiwania i po prostu ciężko pracować, aby znaleźć więcej pewności siebie w swojej grze, bo na pewno w Australii trochę mi jej brakowało - dodała Polka, wracając myślami do przykrej porażki z Lindą Noskovą w 3. rundzie Australian Open.