Iga Świątek idzie w Madrycie jak burza. O jej sile najpierw przekonała się Xiyu Wang (6:1, 6:4), później Sorana Cirstea (6:1, 6:1), a w poniedziałek Sara Sorribes Tormo (6:1, 6:0). Hiszpanka tylko na samym początku meczu była w stanie postawić się faworytce, jednak jej wysiłki przyniosły w sumie zaledwie jednego gema. Polka potwierdza, że na mączce czuje się znakomicie i wyrasta na główną faworytkę turnieju, ale teraz na jej drodze stanie niewygodna Beatriz Haddad Maia. Czternasta tenisistka świata w przeszłości potrafiła sprawić Świątek sporo problemów, a tym razem jej atutem może być też... niewiedza Polki, która przyznała wprost, że nie oglądała ostatnio meczów Brazylijki.
Iga Świątek liczy na pomoc trenera przed meczem z Haddad Maią
- Szczerze mówiąc, nie oglądałam ostatnio jej meczów. Mój trener pomoże mi z analizą i taktycznie. Rozegrałyśmy ze sobą sporo naprawdę trudnych meczów, więc nie będzie łatwo. Zawsze jest naprawdę twardą przeciwniczką i wie, jak grać na mączce. Skupię się na sobie i będę gotowa - przyznała Świątek jeszcze na korcie po zwycięstwie z Sorribes Tormo w 1/8 finału. Wtorkowy mecz z Haddad Maią będzie czwartym starciem tych tenisistek, a ich bilans jest na razie korzystny dla Polki (2-1).
Po raz ostatni Świątek i Haddad Maia grały pod koniec zeszłego roku w United Cup. Pierwsza rakieta świata wygrała wtedy 6:2, 6:2. Kilka miesięcy wcześniej zmierzyły się w pamiętnym półfinale Roland Garros, gdy Brazylijka zmusiła faworytkę do maksymalnego wysiłku (6:2, 7:6). Jedyne zwycięstwo starszej tenisistki miało miejsce w sierpniu 2022 r. w Toronto. Haddad Maia po trzech godzinach wygrała wtedy 6:4, 3:6, 7:5.