Iga Świątek póki co idzie jak burza przez turniej WTA w Rzymie. Niestety, prawdziwe burze, a w zasadzie opady deszczu, także panują nad stolicą Włoch i od pewnego czasu rozgrywanie spotkań to nie lada wyzwanie dla organizatorów i samych zawodników. Warto podkreślić choćby fakt, że spotkanie Igi Świątek z Donną Vekić planowo miało odbyć się nie przed godziną 20:30 w poniedziałek, a ostatecznie rozpoczęło się o 14:45 we wtorek, czyli ok. 18 godzin później. Wszystko właśnie przez deszcz, który utrudnia nie tylko grę, ale i treningi, o czym liderka światowego rankingu mówiła w rozmowie ze stacją Canal+ Sport.
Iga Świątek opowiedziała o problemach przed meczem
Do tej pory Iga Świątek nie miała większych problemów z awansami do kolejnych rund. W II rundzie (w I Polka miała wolny los) liderka światowego rankingu pokonała Pawluczenkową 6:0, 6:0, w III wygrała z Curenko 6:2, 6:0, a większy opór postawiła jej teraz dopiero Donna Vekić, którą Świątek pokonała 6:3, 6:4. Nasza reprezentantka przyznała po meczu, że w ostatnich dniach nawet nie mogła trenować. – Warunki są inne niż wcześniej. W ostatnich dniach nie miałam nawet okazji potrenować, bo cały czas padał deszcz, a jeśli już ktoś trenował, to pierwszeństwo do tego miały osoby, które w podobnym czasie rozgrywały mecze. Mimo tego bardzo cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa. Donna jest wymagającą przeciwniczką, gra szybko, a ja zrobiłam mniej błędów niż ona – powiedziała Świątek w rozmowie ze stacją Canal+ Sport.
Liderka rankingu WTA zwróciła również uwagę na sam fakt przełożenia spotkania. – Trudno znaleźć rutynę w takich sytuacjach. Warto się rozluźnić, nie myśleć cały czas o meczu. W poniedziałek odwołali nasz mecz i wiedzieliśmy już od dłuższego czasu, że ciężko będzie wejść na kort – przyznała Iga Świątek.