Iga Świątek

i

Autor: AP PHOTO Iga Świątek

Trudne chwile

Iga Świątek wpadła w panikę przed meczem z Rybakiną. Przybił ją jeden fakt, nie mogła okiełznać myśli

2023-05-17 11:56

Iga Świątek powalczy w środę wieczorem (17 maja) o awans do półfinału turnieju WTA 1000 w Rzymie. Czeka ją jednak trudne wyzwanie, bo po drugiej stronie siatki stanie Jelena Rybakina, która ma patent na Polkę. Ich rywalizacja sięga jeszcze czasów juniorskich i Świątek z pewnością zrobi wszystko, żeby zrewanżować się Kazaszce. Tym razem nie powinna mieć takich problemów jak przed jednym z ich meczów, gdy wpadła w panikę i nie mogła okiełznać myśli.

Świątek potwierdza w tym sezonie, że jest specjalistką od gry na mączce. Po trudnym początku sezonu i chorobie wykluczającej ją z gry w Miami, liderka rankingu WTA wróciła na korty ziemne i ma już na koncie zwycięstwo w Stuttgarcie, finał w Madrycie i ćwierćfinał w Rzymie. Zwłaszcza w stolicy Włoch nie ma na nią jak na razie mocnych, bo pewnie zmierza po trzeci triumf z rzędu. Przed nią jednak najtrudniejsze wyzwanie. W starciu o półfinał Iga zmierzy się z Jeleną Rybakiną, która wygrała ich trzy ostatnie mecze. To właśnie Kazaszka stała się prawdziwą nemezis Polki na początku sezonu, ogrywając ją w 1/8 finału Australian Open i półfinale Indian Wells, po którym Świątek zrobiła sobie przerwę. Rywalizacja tej dwójki i Aryny Sabalenki jest ozdobą trwającego sezonu, ale sięga znacznie wcześniej. Jeszcze w czasach juniorskich raszynianka walczyła z Rybakiną i jeden mecz szczególnie mocno zapadł jej w pamięć.

Iga Świątek wpadła w panikę przed meczem z Rybakiną. Nie mogła okiełznać myśli

Chodzi o spotkanie z 28 maja 2017 roku. To wtedy po raz ostatni dwie wielkie tenisistki spotkały się na mączce! W cyklu WTA grały tylko na kortach twardych i Świątek zaledwie raz była lepsza (w Ostrawie w 2021 r.). Po blisko sześciu latach ponownie zmierzą się na nawierzchni, która zdecydowanie sprzyja Polce, choć ostatnim razem to Rybakina była górą (1:6, 7:6, 6:3). Tamten mecz mocno zapadł Idze w pamięć, bowiem wiązał się z ogromnym stresem, który z dzisiejszej perspektywy wydaje się nieprawdopodobny.

Pamiętam, że grałyśmy ze sobą jako juniorki w finale Trofeo Bonfiglio na mączce. Przegrałam. Byłam strasznie zestresowana, bo w internecie leciała transmisja na żywo i po prostu nie mogłam się przez to skupić. W tej chwili wydaje się to surrealistyczne. Ale myślałam sobie: "nie wiem, kto mnie obserwuje. To internet. To jest ogromne" - wspominała po latach z uśmiechem. Teraz jako największa gwiazda kobiecego tenisa jest przyzwyczajona do gry na największych kortach i milionowej widowni. W Rzymie inne czynniki będą odgrywały rolę, a kibice mają nadzieję, że Świątek przerwie złą serię w starciach z Rybakiną.

Sonda
Czy Iga Świątek wygra turniej w Rzymie?
Listen on Spreaker.
Najnowsze