Iga Świątek zmagania w WTA Finals zacznie we wtorek meczem z Rosjanką Darią Kasatkiną, którą w tym sezonie pokonała już cztery razy, tracąc w tych spotkaniach zaledwie 14 gemów. Polka prowadzi w rankingu z ogromną przewagą. W tym sezonie wygrała aż osiem turniejów - w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie, Roland Garros, US Open i San Diego. Czy uda jej się zakończyć rok kolejnym triumfem? - Wygrała dwa z czterech Szlemów, a reszta jej sukcesów jest po prostu oszałamiająca - podkreśla Martina Navratilova w rozmowie z oficjalną stroną WTA. - Pamiętam, że kiedy miałem wspaniały rok, na koniec roku w mistrzostwach WTA, potrafiłam się już odprężyć. Pojawiały się myśli: „Miałam wspaniały rok, nie muszę niczego udowadniać”. Teraz Iga miała kilka tygodni wolnego. Nie ma na niej absolutnie żadnej presji, więc mogłaby grać prawdopodobnie z największą swobodą ze wszystkich dziewczyn - dodaje Martina Navratilova.
Czy Iga Świątek wygra WTA Finals? Martina Navratilova poproszona o wskazanie faworytki, nie ma wątpliwości: - Trzeba postawić na Świątek. Jak możesz stawiać przeciwko niej? Prawdopodobnie najlepiej dostosuje się do szybkości kortu. Ma dość zwarte uderzenia, mimo że wykonuje dużo topspinów na tym forhendzie. To nie jest masywny zamach, więc poradzi sobie z szybszym kortem. A dorastając w Polsce, pewnie dużo ćwiczyła na szybszych kortach, więc dzięki teku mogła się do tego przystosować. Jeśli kort jest powolny, świetnie, bo topspin się jej opłaci - dodała Navratilova, która w podobnym tonie wypowiadała się niedawno w rozmowie z tennis.com. - Iga po prostu kompletnie zdominowała tour w tym roku i zasługuje na to, by być numerem jeden. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł ją teraz dogonić. Właściwie jest już na to za późno. Myślę, że dla Igi triumf w WTA Finals byłby czymś w rodzaju postawienia wykrzyknika po niesamowitym roku. Dla wszystkich innych może to być szansa na uratowanie roku, który nie był tak dobry, jak mógłby być - stwierdziła Navratilova.