Obie w swoich trzech dotychczasowych meczach nie straciły seta. - W tenisie nie jestem w stanie przewidzieć czego można się spodziewać. Mogę mieć oczekiwania tylko w stosunku do siebie. Mam nadzieję, że będę dobrze skoncentrowana, bo nad tym trzeba cały czas pracować. Pomyślę na tym co zrobić, aby mieć więcej kontroli na korcie i mam nadzieję, że będę stosować się do taktyki trenera - powiedziała Raszynianka.
Iga Świątek wygrała z Lauren Davis, ale to zwycięstwo rodziło się w bólach!
Niektórzy kibice w Nowym Jorku oczekują, że Iga da show na miarę Novaka Djokovica czy Sereny Williams. - Staram się nie spełniać oczekiwań innych, a koncentrować się na tym co mam do zrobienia. Jestem w pracy, więc moim celem nie jest robienie show. Oczywiście czasami fajnie jest zagrać widowiskowe akcje, ale dla mnie najważniejsza jest efektywność na korcie. Natomiast z odpowiednim rytmem, grą i dobrą przeciwniczką show będzie efektem tego co robię. Mam na to jeszcze czas - przyznała Świątek.
W sobotni wieczór pewnie pokonała Amerykankę Lauren Davis. - Jeżeli wkłada się tyle pracy w treningi, to przyjemnie jest zagrać mecz, który idzie po naszej myśli. Przyznam jednak, że w drugim secie było dużo nerwów i chyba trochę za mało koncentracji. Bardziej podobają mi się mecze, które w całości kontroluję i trzymam się taktyki do końca - oceniła swoją grę.
Polka w całym spotkaniu posłała sześć asów serwisowych. - Nie zwracam uwagi na pomeczowe statyki i nie wiem, kiedy poprzednio zagrałam tyle asów. Jednak nie należę do tych zawodniczek, które starają się zaserwować asa. To nie jest mój cel. Skupiam się, aby wprowadzić piłkę w kort i potem rozegrać sensowną akcję. Cieszę się jednak, że w tym spotkaniu ten element dawał mi w pewnym sensie punkty za darmo. Rywalka jednak w drugim secie wyciągnęła wnioski i moich asów było mniej. Cieszę się jednak, że serwisem byłam w stanie otworzyć sobie kort - podkreśliła.
W drugim secie Świątek przegrywała już 1:4, ale w następnych trzech gemach wygrała 12 z 14 wymian. - Moim celem było odzyskanie odpowiedniej koncentracji, która pod koniec pierwszego seta nieco uleciała. Skupiałam się na kolejnym punkcie, ale miałam w głowie dużo rzeczy, które chciałam poprawić - za dużo. Cieszę się, że skupiłam się tylko na niektórych aspektach - zakończyła Świątek.