A jeszcze w październiku Isia była 13., dzięki fantastycznej pogoni wróciła jednak do "dychy". W ostatniej chwili mogła ją wyprzedzić właśnie Bartoli, która grała w turnieju na wyspie Bali, z udziałem12 zawodniczek, które nie zakwalifikowały się do Masters. Francuzka przegrała dopiero w finale. Gdyby wygrała finałowy mecz, zepchnęłaby Polkę na 11. miejsce.
- Wszyscy, którzy gadali, jaki to słaby sezon w wykonaniu Iśki, powinni się poważnie zastanowić - mówi Robert Radwański (47 l.), ojciec i trener.