Była liderka rankingu WTA Karolina Woźniacka nie obroni tytułu mistrzyni WTA Finals. Przegrała 7:5, 5:7, 3:6 i nie awansowała do 1/2 finału. Po spotkaniu Dunka zdradziła, że od kilku miesięcy zmaga się z chorobą - zdiagnozowano u niej reumatoidalne zapalenie stawów. 28-letnia mistrzyni Australian Open jest pod opieką lekarzy i zapewnia, że jej stan zdrowia poprawia się.
- Na początku to był szok, zawsze wydawało mi się, że jestem najbardziej wysportowaną atletką na świecie, a przynajmniej takie myśli były w mojej głowie i z tego byłam znana. Jednak nagle okazało się, że mam taki problem i musze sobie z nim poradzić - powiedziała Woźniacka reporterom. - Tak to w życiu bywa, a ja muszę być po prostu pozytywnie nastawiona i robić wszystko, żeby sobie z tym poradzić. Na szczęście są sposoby, dzięki którym możesz poczuć się lepiej i poradzić sobie z tą chorobą. To spadło na mnie nagle. Po US Open musiałem dowiedzieć się, co naprawdę się dzieje z moim organizmem. Wtedy naprawdę to wszystkoe rozgryzłam i nauczyłam sobie z tym radzić. Poszłam do jednego z najlepszych lekarzy, który zajmuje się tą chorobą i zaczęłam się leczyć. To poważna choroba, a kiedy jesteś zawodowym sportowcem, jest spory problem, ale zawsze można opracować plan i starać się go realizować.
Woźniacka zdradziła dziennikarzom, że zaczęła odczuwać zmęczenie i dziwne bóle już po Wimbledonie. Pewnego ranka obudziła się i... nie mogła unieść ramion ponad głowę. Po rozmowie z lekarzami dowiedziała się, że cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów, chorobę autoimmunologiczną, która powoduje obrzęk stawów i zmęczenie. Dunka podkreśla, że jest szczęśliwa, że wcześnie ją u niej wykryto.
- Musiałam nauczyć się radzić sobie ze zmęczeniem po meczach. Są dni kiedy budzisz się i nie możesz wstać z łóżka. Ale w inne dni czujesz się zupełnie normalnie. Cieszę się, że skończyłam sezon i mogę skupić się na walce z chorobą oraz lepiej kontrolować to , co dzieje się z moim organizmem. Na szczęście teraz są znakomite lekarstwa, więc nie muszę się martwić, co ze mną będzie. Najważniejsze to być świadomym, co się dzieje. Wiem, że na świecie jest wielu ludzi, którzy walczą z tą chorobą i mam nadzieję, że mogę być kimś, na kogo mogą spojrzeć i powiedzieć, że skoro ona może grać i walczyć na korcie, to oni też mogą - dodała Dunka.