Nie tylko Sabalenka. Kolejne zawodniczki rezygnują z IO w Paryżu
Aryna Sabalenka poinformowała, że zdecydowała się wycofać z gry na igrzyskach olimpijskich. Jako że te odbędą się w Paryżu, to rywalizacja będzie toczyła się na kortach ziemnych (trzy lata temu w Tokio była to nawierzchnia twarda) i nietrudno się domyślić, że eksperci i dziennikarze jako faworytkę do złota stawiają Igę Świątek, która chwilę temu wygrała trzy najważniejsze turnieje rozgrywane na tej nawierzchni. Pewien problem stanowi jednak fakt, że igrzyska odbędą się po turniejach rozgrywanych na trawie, a tuż po nich nastąpi kolejna zmiana, na nawierzchnię twardą. To może być jeden z powodów, dla którego część zawodniczek może zdecydować się na rezygnację z gry.
Aryna Sabalenka wprost powiedziała, że chce zadbać o swoje zdrowie, a jej decyzja wynika m.in. z... decyzji WTA. Ons Jabeur również powołała się na argument dbania o swoje zdrowie – częsta zmiana nawierzchni może źle wpływać na jej kolano i Tunezyjka woli skupić się na Wimbledonie, na którym niegdyś dotarła do finału. Komentator Canal+ Żelisław Żyżyński zauważa, że WTA samo nie pomaga w tym, aby zmotywować zawodniczki do udziału w najważniejszej sportowej imprezie czterolecia.
WTA nie zachęca zawodniczek do startu na igrzyskach
Wszystko za sprawą tego, że...WTA nie przyznaje punktów za igrzyska. – Pomijając wszystko inne: decyzję, by nie przyznawać punktów WTA za turniej olimpijski uważam za koszmarną. Władze tenisa same deprecjonują tak ważne wydarzenie, które powinno być reklamą tenisa w świetle największych reflektorów – ocenił Żyżyński. Później zwraca on także uwagę na fakt, że WTA tworzy bardzo napięty terminarz, na co już od dłuższego czasu narzekają zawodniczki, z Igą Świątek na czele. I choć nie brakuje głosów, że nie tylko punkty powinny być motywatorem do gry, to jednak z pewnością ich brak może przeważać u części zawodników na stronę rezygnacji z igrzysk.
Listen on Spreaker.