Pierwszy dzień Wimbledonu zaczął się od… deszczu! O 12:00 polskiego czasu rozpoczęły się pierwsze spotkania, w których udział wzięli m.in. Maja Chwalińska i Hubert Hurkacz. Niestety, żadne ze spotkań nie zostało dokończone, przynajmniej w normalnym czasie, bowiem w rywalizacji przeszkodził deszcze. Mecz Mai Chwalińskiej został przerwany prze stanie 6:0 i 40:30 w pierwszym gemie drugiego seta dla Polki, która gra z Kateriną Siniakovą. Rywalizacja Huberta Hurkacza z Davidovichem Fokiną była bardziej wyrównana, bowiem spotkanie zawieszono przy stanie 3:3 w gemach w pierwszym secie. Co ciekawe, w tak krótkim czasie doszło do kilku błędów ze strony sędziów!
Hurkacz ma lepszy wzrok od sędziego na Wimbledonie? Challenge za challengem
Hubert Hurkacz musiał napracować się nie tylko jako zawodnik, ale też można powiedzieć, że jako… sędzia! Aż trzykrotnie polski zawodnik zwracał się do sędziego głównego o challenge, czyli wideoweryfikację decyzji podjętej przez sędziego liniowego. Za każdym razem, gdy Hurkacz decydował się na to, piłka wywołana przez liniowego jako autowa okazywała się dobra! Tym samym, dzięki swojej czujności, Hubert nie dał się skrzywdzić przez niefrasobliwych sędziów.