Azarenka potrzebowała trzech setów, by ograć Chinkę. Wygrała 6:4, 5:7, 6:4. Chinka zaskoczyła "Wikę" na korcie, a poza kortem zaskoczyło ją pytanie od dziennikarza. Po meczu Azarenka została zapytana o Rosję i co oznacza dla tego kraju Wimbledon.
– Mam nadzieję, że wiesz, że nie jestem z Rosji? – powiedziała tenisistka. Dziennikarz jednak nie odpuszczał i w kolejnych pytaniach również pytał o Rosję. W pewnym momencie Azarenka dała redaktorowi mocno do zrozumienia, że nie podobają jej się jego pytania. – Nie do końca rozumiem te pytania, ale i tak nie udzielę odpowiedzi. Wimbledon to jeden z najbardziej istotnych i najstarszych turniejów tenisowych na świecie. To ikoniczne miejsce. A jak jest w Rosji? Nie mam pojęcia co powiedzieć, bo nie jestem z Rosji – stwierdziła.
Przed Azarenką kolejne wyzwania w Londynie. W drugiej rundzie na kortach All England Clubu zmierzy się z Nadią Podoroską.