Sobotni mecz 3. rundy Wimbledonu ze Stefanosem Tsitsipasem, który Kyrgios wygrał w czterech setach, będzie wspominany latami. Atmosfera nad siatką była naprawdę gęsta. I tak to zazwyczaj jest, gdy po jednej stronie siatki jest Kyrgios. Serwował od dołu, dyskutował z sędziami, prowokował Greka, który też ma taki charakter, że potrafi nabroić. To jednak Kyrgios wygrał próbę nerwów, a w poniedziałek (w pięciu setach) pokonał Brandona Nakashimę. – Na pewno będę musiał napić się wina – powiedział po spotkaniu.
Australijczyk wrócił również wspomnieniami do 2019 roku. Wtedy Kyrgios w 2. rundzie Wimbledonu trafił na Rafaela Nadala. Od dawna wiadomo, że obaj panowie się nie lubią. Kyrgios z Nadalem pierwszy mecz w historii zagrali właśnie na Wimbledonie. Wtedy, w 2014 roku, Nick zadziwił świat, pokonując wielkiego Rafę w czterech setach. W 2019 roku to Hiszpan potrzebował czterech partii, aby pokonać Kyrgiosa. Być może Australijczyk znów byłbym górą, gdyby wcześniej… nie zabalował.
Agnieszka Radwańska zdecydowała się na brutalną ocenę. Bezpośredni przekaz. Iga Świątek w tle
- Był czas, kiedy musiałem wyjść z pubu o czwartej nad ranem, bo miałem zagrać mecz drugiej rundy z Rafaelem Nadalem. Mój agent musiał wyprowadzić mnie z pubu, by był gotowy na ten mecz na korcie centralnym Wimbledonu. Z pewnością przebyłem długą drogę – powiedział tenisista z Canberry.
Ten rok jest dla Kyrgiosa udany. W styczniu, w parze z Thanasim Kokkinakisem, wygrał wielkoszlemowy Australian Open. W środę w ćwierćfinale Wimbledonu zmierzy się z Chilijczykiem Cristianem Garrinem. Jeśli wygra, to bardzo możliwy jest półfinał z... Nadalem.
Ojciec Igi Świątek dosadnie po jej porażce. To pytanie zastanowi każdego, zdradził jej plany