Przed startem tegorocznego Rolanda Garrosa nikt nie ma wątpliwości, że wśród kobiet największą faworytką jest Iga Świątek. Polka zna już smak sukcesu w stolicy Francji, bo to właśnie tu stała się prawdziwą gwiazdą w październiku 2020 roku. Wówczas nastolatka sensacyjnie sięgnęła po tytuł, ale po kilkunastu miesiącach wraca do Paryża jako zdecydowana liderka światowego rankingu. W 2022 r. nie ma mocnych na raszyniankę, która wygrała 28 meczów i 5 prestiżowych turniejów z rzędu. Sukcesy kolejno w: Dosze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie i Rzymie sprawiły, że Świątek wydaje się być nie do pokonania przez którąkolwiek z rywalek. Kibice kochają sport za nieprzewidywalność, więc 20-latka musi mieć się na baczności. W ostatnich miesiącach udowodniła, że koncentracja jest jej mocną stroną, a w Paryżu trenowała już kilka dni przed rozpoczęciem turnieju. Nie zabrakło wówczas niespodziewanego spotkania z idolem - Rafaelem Nadalem!
Iga Świątek jest prawdziwą bohaterką w swojej dawnej szkole!
Nadzieje Świątek legły w gruzach. Jej plan został storpedowany
Jako liderka światowego rankingu i główna faworytka Świątek ma sporo zobowiązań medialnych. Nawet przedturniejowy trening odbył się na głównym korcie im. Philippe'a Chatrier, a Polka regularnie uczestniczy w konferencjach prasowych. Czwartek był dniem, w którym trenowała, a w piątek miała mieć dzień wolny. Ten mógł być jedną z niewielu okazji na zwiedzenie w tym roku Paryża, ale niestety. W stolicy Francji od rana lał siarczysty deszcz, co storpedowało m.in. kwalifikacje do turnieju głównego. Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie Świątek zagra właśnie z kwalifikantką. Wobec tego najlepsza tenisistka świata nie ukrywała rozczarowania podczas piątkowej konferencji prasowej.
Jeden z dziennikarzy zapytał Igę o sposób, w jaki spędza wolny czas. - Jak zwykle dużo czytam, więc nie robię nic szczególnego. Oglądam też serial, a dziś mam dzień wolny. Z pewnością będę chciała pozwiedzać Paryż, jeśli pogoda się poprawi - opowiedziała Świątek. To właśnie temat pogody okazał się szczególnie "brutalny". - Kiedy miałam dni treningowe, liczyłam na to, że będzie padać i będę miała więcej wolnych dni, ale pada, kiedy mam wolne - dodała z uśmiechem polska tenisistka, wywołując salwę śmiechu dziennikarzy zgromadzonych podczas konferencji.