Jones od urodzenia cierpi na zespół ECC (Ectrodactyly-Ectodermal Dysplasia), który objawia się m.in. problemami w rozwoju dłoni i stóp. Brytyjka przyszła na świat bez dwóch palców u rąk i trzech u nóg, a większość dzieciństwa spędziła w szpitalu. Dorastając nie mogła prawidłowo chwycić rakiety, miała też poważne kłopoty z utrzymaniem równowagi. Rówieśnicy się z niej nabijali, z kolei lekarze niemal na każdym kroku zaznaczali, że może zapomnieć o profesjonalnej grze w tenisa.
Hurkacz wychwala Świątek. "To było NIEWIARYGODNE"
- Ja chciałam jednak postawić na swoim, żeby pokazać innym, że można spełniać marzenia nawet mimo takich problemów ze zdrowiem. Odkąd tylko zaczęłam grać w tenisa chciałam zrobić wszystko, by kiedyś stać się inspiracją dla innych - przyznała w rozmowie z "The Guardian".
Jones ma za sobą już kilka poważnych zabiegów. Tylko w 2015 roku przeszła trzy operacje nadgarstków.
- Jeśli będzie potrzeba kolejnych, to się tego podejmę. Zrobię co w mojej mocy, by dostać się tam, gdzie chcę, czyli do światowej czołówki - mówiła pięć lat temu.
Krok po kroku zaczęła spełniać swoje marzenia. Początkowo miała na rakiecie zamontowane specjalne uchwyty, chodziła także na lekcje gimnastyki, które pomagały jej zapanować nad równowagą. W wieku dziewięciu lat zdecydowała się na wyjazd do akademii w Barcelonie. To był strzał w dziesiątkę. Tam nikt z niej nie żartował.
Beata Kozidrak TOTALNIE zaskoczyła Igę Świątek! Wydawało się, że wszystko już stracone! ZDJĘCIA
- Wszyscy traktowali mnie w Barcelonie jak swoją dobrą koleżankę. Wiadomo, była rywalizacja, każdy chciał być najlepszy, ale poza kortem przyjaźniliśmy się.
Aktualnie jest 241. rakietą świata, a przed startem eliminacji Australian Open nie wygrała choćby jednego meczu w wielkoszlemowych kwalifikacjach. Tym razem przebrnęła trzy rundy zmagań i w nagrodę wystartuje w głównej drabince. A my trzymamy kciuki, by zaszła jak najdalej!