Iga Świątek wciąż nie rozpoczęła rywalizacji na trawie w tym sezonie, ale trudno się jej dziwić. Dopiero co wygrała Rolanda Garrosa, broniąc tytułu, sięgając po trzeci triumf w stolicy Francji, a ogólnie czwarty wielkoszlemowy puchar. Liderka rankingu WTA zasłużyła więc na nieco dłuższy odpoczynek, choć większość tenisistek z czołówki wraca już do rywalizacji i przygotowuje się do Wimbledonu. W przygotowaniach do kolejnych wyzwań Idze Świątek bardzo pomaga psycholog Daria Abramowicz. Teraz współpracowniczka Igi zareagowała na bardzo nieprzyjemną sytuację, która wydarzyła się jeszcze w trakcie turnieju w Rzymie, poprzedzającym Rolanda Garrosa.
Daria Abramowicz ostro o „kibicach” którzy zarzucili Świątek „ściemnianie”
Podczas turnieju w Rzymie Iga Świątek przechodziła przez kolejne rundy podobnie szybko, co w później rozgrywanym French Open. Niestety, w stolicy Włoch została jednak zatrzymana w półfinale, a wszystko z powodu kontuzji, którą odniosła w tie-breaku drugiego seta. Niektórzy kibice zarzucili jednak Świątek, że nie odniosła ona kontuzji, ale uległa atakowi paniki (wcześniej pewnie prowadziła z Rybakiną, ale w drugiej i trzeciej partii mecz wymknął się jej spod kontroli). Daria Abramowicz nie mogła zostawić tego bez komentarza.
– Pojawiły się wtedy sugestie, według których uraz Igi to ściema, a naprawdę to ona miała atak paniki. Tego typu trywializowanie całej sprawy mocno narusza granice osobiste sportowca, a po drugie jest krzywdzące w kwestii edukacji o zdrowiu psychicznym – powiedziała Abramowicz w rozmowie z „Wprostem”. Jej zdaniem w sprawie świadomości na temat zdrowia psychicznego, także sportowców, jest jeszcze wiele do zrobienia. – (…) nie satysfakcjonuje mnie obecny etap rozwoju i edukacji społecznej w kwestiach psychologicznych. Żeby jednak nie zabrzmieć jak fatalistka - muszę powiedzieć, że cieszy mnie, iż coraz więcej sportowców otwarcie mówi o istocie dbania o zdrowie psychiczne. Coraz więcej osób chce dzielić się swoimi osobistymi doświadczeniami, czasami wręcz traumatycznymi – dodała Daria Abramowicz.