- Czułem się tak, jakby umarł mi ktoś bliski - mówił Radwański, kiedy jego słynna córka w listopadzie z powodów zdrowotnych zakończyła karierę. Twórca sukcesów naszej tenisowej gwiazdy bardzo to przeżywał, ale też - jak sama Agnieszka podkreśla - wspierał ją w tych trudnych chwilach, rozumiejąc jej decyzję.
Relacje Isi z ojcem nie zawsze były takie ciepłe. Właśnie z powodu gwałtownych awantur w 2011 roku Agnieszka zakończyła współpracę z tatą, zastępując go w roli trenera Tomaszem Wiktorowskim. - Pod koniec już praktycznie nie było rozmów. Doszliśmy do takiego stadium, kiedy każda wymiana zdań kończyła się kłótnią - wspominała Agnieszka w swojej książce "Jestem Isia". Potem tata tenisistki ostro krytykował córkę i jej szkoleniowca po słabszych występach, a gwiazda odgryzała mu się w mediach. - Mój ojciec mówi dużo, a ja muszę brać to na klatę. Nie zawsze to jest wesołe - komentowała.
W ostatnich latach relację Radwańskiej z ojcem wyraźnie się ociepliły, a w lipcu 2017 roku dumny tata poprowadził ukochaną córkę do ołtarza. Kiedy wczoraj spotkaliśmy ich w centrum stolicy, miło gawędzili w jednej z modnych kawiarni. Potem odjechali razem czerwonym Porsche. Już za kilka dni Isia wystartuje w "Tańcu z gwiazdami". Rady twórcy jej tenisowych sukcesów też pewnie się przydadzą...
Polecany artykuł: