Korty Warszawianki, miejsce, w którym wykuwają się tenisowe talenty. Największym dotychczas jest Iga Świątek.
- Od razu widziałem, że to będzie czołowa zawodniczka – nie ma wątpliwości Szostaczko. - Stało się to przypadkowo. Agatka była podczas treningu, a Iga zaczęła odbijać piłkę o ścianę obok kortu. Jednym okiem spoglądałem, co ten dzieciak tam wyczynia. To było niesamowite, kiedy 5-letnie dziecko z dwoma kucykami, które nie miało pojęcia o tenisie, zaczęło odbijać piłkę i było tak zaangażowane. Mogła przez godzinę odbijać, nie nudziła się, trafiała w piłkę, czego ktoś bez talentu w tym wieku nie zrobi.
Jak podkreśla trener, ogromny wpływ na tenisowy rozwój Igi miał jej ojciec, były wioślarz, Tomasz Świątek.
- Poświęcił się sportowemu wychowaniu Igi, jej mama była troszkę wycofana, wspierała inaczej. Nie mamy wpływu na to, co się odbywa w domu. Ale widać, że to było dobrze dopasowane, bo mamy teraz wynik. Tata Igi przywoził na treningi ją i jej siostrę, Agatę. Ona była tą spokojniejszą, ułożoną, a Iga była tą „chłopiarą”. Nieraz trzeba było postawić ją do pionu, ale nad tym pieczę trzymał jej tata. Nie miałem z nią problemów na korcie – zaznacza Szostaczko.
Rywalka Igi Świątek nie miała oporów. Chciałaby być mężczyzną, walczyła na korcie z naturą
Zdaniem Artura Szostaczko, Iga Świątek choć najlepsza na świecie, to wciąż ma co poprawiać.
- Iga jest młodziutka, wydaje się, że gra idealnie. Ale ma do poprawy serwis, bo serwuje jednostajnie, najczęściej w jednym kierunku. Nie używa slajsa, ale jeszcze go nie potrzebuje, bo jest tak szybka, że może operować top spinami. Na razie jej to wystarcza, ale pewnie będzie pracowała nad tymi elementami. Pamiętam, że zawsze miała łatwość przyswajania, co jej się nie pokazało, to zaraz to wykonywała. Była totalnie inna do zawodników, których trenowałem – wspomina.
Zanim zaczęły się treningi na korcie, Iga rywalizowała ze… ścianą.
- Ściana stoi obok kortów. Ze ścianą jeszcze nikt nie wygrał, jej też się nie udało. Pewnie dziś też by nie wygrała. Ale na tej ścianie były jej pierwsze odbicia. Jestem z niej dumny. Sam grałem w tenisa, byłem siedemnastym juniorem na świecie, ale wyszło jak wyszło. Jako trener jednak dołożyłem cegiełkę do kariery Igi – cieszy się.