Właśnie zrównał się z Pete'em Samprasem (38 l.) w liczbie wielkoszlemowych zwycięstw (14). Amerykanin jednak nigdy nie wygrał Roland Garros.
- Roger jest najlepszym zawodnikiem wszech czasów, wygrywając w Paryżu tylko to potwierdził - mówi wprost Sampras.
W pełni zgadza się z nim Andre Agassi (39 l.), poprzedni tenisista, któremu udało się wygrać wszystkie turnieje wielkoszlemowe.
Zła wiadomość dla Federera jest taka, że już niewiele rekordów... zostało mu do pobicia. Jest najlepszy pod względem zarobków - 48 mln dolarów (drugi Sampras wzbogacił się "tylko" o 43,3 mln), ponad 4 lata bez przerwy był numerem 1 na świecie, wygrał 65 kolejnych meczów na trawie i 26 kolejnych spotkań z zawodnikami z pierwszej 10 rankingu, wygrał też 24 finały z rzędu oraz awansował do 20 kolejnych wielkoszlemowych półfinałów.
Dwa rekordy Federer może pobić już niedługo, na Wimbledonie. Jeśli wygra - wyprzedzi Samprasa (14 tytułów wielkoszlemowych) oraz Bjoerna Borga (6 kolejnych finałów Wimbledonu). Wtedy do pobicia zostanie już tylko jeden rekord: Guillermo Villas w 1977 roku wygrał 46 meczów z rzędu. Najlepszy wynik Federera to 41 (2006-2007), teraz, po zwycięstwach w Paryżu i Madrycie, licznik wskazuje 12.