Hubert Hurkacz

i

Autor: AP PHOTO Hubert Hurkacz

Rozmowa Super Expressu

Poznaliśmy tajemnicę siostry Huberta Hurkacza. Ma arcyważne zadanie, o tym się nie mówiło

2022-09-02 10:57

Hubert Hurkacz pożegnał się już z turniejem US Open po porażce z Ilją Iwaszką. Polski tenisista odpadł z imprezy, na której gorąco dopingowali go jego bliscy. Tata Hurkacza, pan Krzysztof Hurkacz opowiedział w rozmowie z "Super Expressem", jaką rolę w sztabie zawodnika pełni... jego siostra, Nika.

Krzysztof Hurkacz przyznał, że w dzieciństwie syn był bardzo niecierpliwy i aktywny. - Zdarza się, że puszczają mu nerwy, ale ma umiejętność radzenia sobie ze stresem i hamowania nerwów - przyznał w rozmowie z „Super Expressem” Hurkacz senior obserwujący na żywo występy syna podczas US Open w Nowym Jorku.

Super Express: - Jakim chłopcem był Hubert?

Krzysztof Hurkacz: - To dawna historia, bo obecnie to 25-letni mężczyzna. Zawsze był dynamiczny i lubił dużo robić. Był bardzo aktywny i niecierpliwy. To się nie zmieniło, bo wciąż taki jest.

- Z tego co go znam, to jest oazą spokoju. Zdarza się, że puszczają mu nerwy?

- Oczywiście, że mu się to zdarza, bo jak każdy człowiek ma nerwy. Jednak to jest inna skala. Posiada umiejętność radzenia sobie ze stresem i hamowania nerwów. Najczęściej te nerwy puszczają mu na korcie, bo tam jest najwięcej do zrobienia oraz tam są sytuacje najbardziej nieprzewidywalne. Po drugiej stronie siatki jest przecież rywal, piłka i nie wiadomo co się wydarzy. W codziennym życiu jest spokojny.

Gorzkie słowa Igi Świątek o ukraińskim zgrzycie na US Open. Wbiła szpilkę tenisowym władzom, mocny komentarz

- Jak sobie radzi ze stresem przy coraz wyższych stawkach?

- Wydaje się, że stawki pozostają takie same. Przecież cały czas chodzi o wygranie meczu i turnieju. Nie ma znaczenia czy jest to mały, czy duży turniej. Może skala, wielkość kortów, liczba widzów na trybunach są różne i to zmienia perspektywę. Wszystko inne pozostaje takie samo, bo przecież są nerwy, emocje, rywal…

- Pański syn jest coraz bardziej rozpoznawalny. Więc jak radzi sobie z presją?

- Jak wszyscy widzimy, wydaje się, że dobrze. On potrafi sobie z tym poradzić, przynajmniej my tak to oceniamy. Pewnie chciałby lepiej, ale do tego potrzeba pewnie jeszcze trochę czasu. To co prezentuje, czyli umiejętności, sposób w jaki przygotowuje się do meczów i jak radzi sobie na korcie, to świadczy, że osiąga bardzo wysoki poziom.

- Kiedy Hubert zdecydował, że w stu procentach stawia na tenis?

- Ta decyzja była nieco przypadkowa. Kiedy był mały ciągnął za sobą rakietę, bo tenis był dyscypliną, którą zawsze uprawiał. Jak każde dziecko uwielbiał dużo ruchu. Grał w piłkę nożną, koszykówkę, pływał oraz uprawiał gimnastykę sportową - to akurat było bardziej z konieczności, niż przyjemności. W tenisa grał od 3-4 roku życia i w pewnym momencie wygrał on z koszykówką. To był naturalny proces.

- Zdarzały mu się chwile zwątpienia?

- Nie zaobserwowałem takich. Po przegranym meczu zawsze jest ciężko, ale nie nazwałbym tego chwilą słabości. Te porażki go wzmacniają.

Nawet 10 tysięcy za bilet na mecz Igi Świątek! Polscy kibice wydają fortunę, by ją oglądać. Tenisistka komentuje

Sonda
Czy lubisz Huberta Hurkacza?

- Jako nastolatek musiał jednak zrezygnować z rzeczy, którymi mogli się cieszyć jego rówieśnicy.

- Słyszałem od jego kolegów, że ciężko byłoby im żyć tak jak Hubert: nie mając kolegów, czy nie mogąc wyjść gdzieś z kumplami po szkole. To chyba jest wpisane w cykl życia kogoś, kto lubi rywalizację. Zawodnicy się do tego dostosowują. To kombinacja wielu czynników: chęć rywalizacji, chęć wygrywania turniejów czy zdobywania pucharów, ale przy okazji są inne korzyści jak podróże. Jednak to wiąże się również z pewnego rodzaju izolacją.

- Jak państwo przeżywają mecze syna?

- Staramy się skupić na jego grze i na tym jak rozgrywa mecz, a nie patrzeć na punkty. Wydaje się, że spośród tych 128 zawodników, on jest w gronie tych, którzy mogą wygrać ten turniej.

- Czy państwo doradzają synowi, czy pozostają z boku?

- Pod względem sportowym się nie wtrącamy, bo Hubert ma wokół się doskonały zespół. Nie jesteśmy już tymi ekspertami, którymi byliśmy jako rodzice trzyletniego, pięcioletniego czy nawet dziesięcioletniego Huberta. Wydaje mi się, że to jest już poza naszą wiedzą i umiejętnościami. Staramy się doradzać w tych kwestiach, w których czujemy się kompetentni.

- A kiedy Hubert przyjeżdża do domu to wynosi śmieci?

- Tak, robi to sam. Po prostu chwyta worek i go wyrzuca.

- Czy państwo z wyprzedzeniem planują wyjazdy na turnieje z jego udziałem?

- My robimy to spontanicznie. Oczywiście Hubert żyje kalendarzem turniejów i to się zmienia, bo dynamika jest duża. Z niektórych rezygnuje, aby się zregenerować. Każdy z zawodników inaczej reaguje na obciążenia, a Hubert potrzebuje pewnego komfortu. Gra około 22-25 turniejów w sezonie. Ta dawka pozwala mu naładować akumulatory do kolejnych występów, odpocząć i grać na takim poziomie na jakim on chce.

- Który z turniejów wielkoszlemowych zrobił na państwu największe wrażenie?

- Nie byliśmy jeszcze w Australii. Chcielibyśmy się tam wybrać i pewnie zrobimy to niedługo. Wiemy, że to ciekawy kraj i dobrze zorganizowany turniej. Z trzech dotychczasowych turniejów, największe wrażenia zrobił na nas Wimbledon.

- Jak się stało, że w zespole Huberta jest jego siostra Nika.

- Rzeczywiście jest obecna na wielu turniejach. Ona przypomina mu to, że ma rodzinę również ze sobą, a nie tylko przed telewizorem. Mają ze sobą świetne relacje. Są bardzo dobrym rodzeństwem i bardzo dbają o siebie wzajemnie. Nika jest takim przypomnieniem dzieciństwa dla Huberta. To dla niego pomoc mentalna, ale również maskotka zespołu. Naszym zdaniem ma talent do tenisa, ale chyba sama musi się przekonać, że chce grać w tenisa, a nie w koszykówkę. Tak jak w przypadku Huberta nie wywieramy żadnej presji. Chcemy żeby bawiła się tym co robi, tak jak jej brat.

Listen on Spreaker.
Najnowsze